ona

1
chodziła boso
na dobre buty zawsze brakowało
uśmiechu wędrowców

gdy zdarła skórę
zobaczyła jak się ziemia miesza z błękitem
pomyślała
że tak powstają lodowce

nie nie było jej zimno
tylko usta parowały od powtarzania amen
ilekroć wypadały na bruk
dziury z kieszeni

z czasem nauczyła się łapać chmury
to chroniło przed deszczem
mówiła że najtrudniej oswoić wiatr
kiedy wieje pustką

pewnego dnia kupiła buty

odeszła

ona

2
Cudowny wiersz! Nie bardzo rozumiem co ma uśmiech wędrowców do nowych butów, dlatego po pierwszej strofie już się obawiałem, że to będzie jakieś przekombinowane, ale nie jest. Fajnie, że z takich ogranych już elementów - wędrówka, wiatr, podarte kieszenie, etc. - nadal da się skomponować coś świeżego.
"Naucz się, że można coś innego roznosić niż kiłę. Można roznieść światło, tak?"
Robert Brylewski

ona

4
Nie umię w poezję ale mię się podoba
Ostatecznie zupełnie niedaleko odnalazłem fotel oraz sens rozłożenia się w nim wygodnie Autor nieznany. Może się ujawni.
Same fakty to kupa cegieł, autor jest po to, żeby coś z nich zbudować. Dom, katedrę czy burdel, nieważne. Byle budować, a nie odnotowywać istnienie kupy. Cegieł. - by Iwar
Dupczysław Czepialski herbu orka na ugorze

ona

5
A mnie tu elka, coś nie pasi, coś nie składa :/ Przepraszam.
Oczywiście piszę inaczej i na przykład w tym kawałku, zmieniłbym:
elka pisze: chodziła boso
na dobre buty zawsze brakowało
uśmiechu wędrowców
na tanie nie było stać
bo "uśmiechy wędrowców" jakieś nienaturalne mi się wydają.

Drugiej "zwrotki" nie rozumiem. I nie czuję.

W trzeciej jedno "nie" bym wywalił, a "amen" zmienił na "dziękuję", albo "na zdrowie"

Za to czwarta bardzo mi się, razem z puentą. :)

Ale broń cię szumiący borze coś zmieniać. To Twoje wersy.
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

ona

6
Jim Skalniak pisze: Fajnie, że z takich ogranych już elementów - wędrówka, wiatr, podarte kieszenie, etc. - nadal da się skomponować coś świeżego.
Cieszę się, że się udało. Bardzo Ci dziękuję za komentarz.
Gorgiasz pisze: Podobało się. Lekkie, z pomysłem i subtelną liryką.
Dziękuję, Gorgiasz.
Misieq79 pisze: Nie umię w poezję ale mię się podoba
Mię też bardzo się podoba Twój komentarz. Dziękuję.
P.Yonk pisze: Ale broń cię szumiący borze coś zmieniać
W tym akurat niczego nie zmienię, mam do niego sentyment, a niewiele mam takich wierszy.
Dziękuję za Twoje spojrzenie, jest dla mnie ważne.

ona

7
Gorgiasz pisze: Podobało się. Lekkie, z pomysłem i subtelną liryką.
Może i lekkim piórem napisany, ale IMO ma swój ciężar gatunkowy. Użycie zwykłych rekwizytów, wg mnie, tylko podkreśla, że nie chodzi tu o ubóstwo fizyczne, a przynajmniej nie tylko o to. To głębsza metafora odnosząca się do stanu psychicznego oraz emocjonalnego tej "onej". Do ran wewnętrznych, do wyalienowania, do takiego swoistego "zosobnienia", a w konsekwencji do jej psychicznego umocnienia, czyżby... uszlachetniające cierpienie?

elka, tak to zobaczyłam, choć nie ma we mnie pewności, czy poszłam dobrą ścieżką.

Pozdrawiam
n

ona

8
nebbia pisze: elka, tak to zobaczyłam, choć nie ma we mnie pewności, czy poszłam dobrą ścieżką.
Dobrą.
Dziękuję za zagłębienie.
Pozdrawiam.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”