pomiędzy
1czy pan mnie słyszy
tu jestem panie Gustawie dzień dobry
czekam oparta o obłok gotowa do lotu
choć pan ciągle wyzłaca Adelę
jakby pan nie wiedział
że to tylko próba generalna przed premierą
srebrzystej przyszłości
...
półcieniami ugrem i sjeną paloną ciepło maluję
co niewybrzmiałe zamknięte choć w litej skale
pamięć żłobi tunel czule kusi wciąga miękką ochrą
a ty mi kładziesz te swoje tony chłodne
odcienie jasnego błękitu jakbyś chciał pominąć zapomnieć
odwrócić uwagę od temperatury
bo przecież wiem że zimna biel
nie rzuci cienia
więc skąd te irysy blade zmęczone ciężkie
od łzawych omdlałych liści
daruj sobie ja i tak wykrzyczę rozsieję
wspomnienia nie tylko na trzysta sześćdziesiąt pięć
ukorzenią się
bo na odchodnym bezrefleksyjnie rzekłeś
tendit in ardua virtus...
hasta la muerte