pięć minut zza zakrętu

16

Latest post of the previous page:

Dziękuję za podjęcie próby interpretacji, cieszę się, że chociaż Ty. Na ogół nie wyjaśniam, co autor miał na myśli, bo każdy interpretuje własną wrażliwością, o ile takową posiada i wiedzą.

Twoje sugestie przemyślę.

Szopen, nikt nie wpadł pod pociąg. Tutaj chodziło o to, że podmiot liryczny potrafi zmierzyć się z każdą przeciwnością losu, potrafi lawirować na każdej płaszczyźnie, bo zahartowany na to całe cierpienie. To jest wiersz o wychodzeniu na prostą, owszem, po stracie. Ciężko Ci zrozumieć lawirowanie? A czy życie po stracie nie jest chodzeniem po cienkiej linie, nie jest nauką od nowa stawiania kroków już w innym, bardziej dorosłym, obranym ze złudzeń życiu?

A jeżeli podmiot liryczny napisał piosenkę, ich piosenkę o szczęściu, która poszła w eter, to nie miał prawa w jej rytm wyrazić swojego bólu?

Każdy cierpi po stracie, każdy ma kamienie, które w niego uderzają. Mogą to być samotne noce, może to być widok ludzi trzymających się za ręce, może to być wszystko. Najważniejszy jest ten czas, potrzebny na zrozumienie i pogodzenie się z wyrokami Boga.

Duchy przychodzą tylko nocą... mówi Ci to coś? W dzień zawsze można uciec w pracę chociażby.

Nie wiem czy pomogłam, mam nadzieję, że tak.

pięć minut zza zakrętu

17
Nie wiem, jak inni, ale mi się lawirowanie kojarzy z manewrowaniem, omijaniem przeszkód. Z parciem naprzód połączonym z wymijaniem (A nie przeskakiwaniem nad!) przeszkód. Stąd trudno mi sobie wyobrazić lawirowanie po cienkiej linii.

Powtarzam, że jeżeli musisz tłumaczyć wiersz i metafory, to oznacza, że wiersz jest - moim zdaniem - średnio udany.
http://radomirdarmila.pl

pięć minut zza zakrętu

18
To ja się wtrącę, bo z tą liną idziecie w dobrą stronę.

Lawirować na płaszczyźnie, zahartowany w cierpieniach, radzi sobie i tak dalej - ok, to jest to, co chciałaś przekazać.
Sama jednak nie powtórzyłaś już sformułowania "lawirować na cienkiej linie", zastąpiłaś je określeniem "lawirować na płaszczyźnie", a to znaczy, że sama czujesz, co jest nie tak z lawirowaniem na linie.

Nie da się. Dosłownie czy metaforycznie, nie da się. Lina jest prosta, lawiruje się wężykiem. Jak lawirujesz na linie, to spadasz po pierwszym kroku.

Tak właśnie działa przenośnia: dwa obrazy łączy wspólny mianownik, znaczenie, skojarzenie, emocja, nad sensem połączenia można dyskutować, ale oba te obrazy same w sobie powinny mieć sens, być możliwe i spójne. Poezja to naprawdę nie jest "bo ja chcę, żeby to to znaczyło i kij mi zrobisz".

Burzysz się, bo pewnie sądzisz, że ktoś, kto nie wie, jakie cierpienie kryje się za Twoimi tekstami ich nie zrozumie. Może i nie, ale każdy wie, że nie da się lawirować na linie; że jeśli już, to lawirowanie na linie może być metaforą upadku, porażki, a nie - jak Ty byś chciała - radzenia sobie.

Innymi słowy, jeśli chcesz coś powiedzieć i Ci nie wychodzi, a w efekcie czytelnik nie wie, co chcesz przekazać, to jaki sens ma zarzut "Bo ty nie wiesz, co chcę przekazać"?

pięć minut zza zakrętu

19
szopen pisze: Powtarzam, że jeżeli musisz tłumaczyć wiersz i metafory, to oznacza, że wiersz jest - moim zdaniem - średnio udany.
Nie moja wina, że nie potrafisz ich odczytać.

Margot, odnosisz się do mojego komentarza a nie tekstu, a tutaj jak pisała Sarah, to graniczy z wycieczką osobistą. Więc jak chcesz możesz podjąć się własnej interpretacji. Mnie to nie przeszkadza.

pięć minut zza zakrętu

20
OK, nie ma sprawy.

Ktoś bliski podmiotce lirycznej umarł (przeszedł na drugą stronę czasu) po krótkiej znajomości (czasu, którego nie mieliśmy).
Było to dość dawno (kamienie jak wskazówki, płatki jak wspomnienie)
Ona tęskni, wydaje jej się, że już sobie poradziła (już umiem...) ale jednak sobie nie radzi (naucz dotykać bólu - znaczy, że nie umie), płacze po nocach i chce umrzeć.

Przyznaję, że nie wiem, jak piosenka z żył może dostać się w eter (podmiotowa dziewczyna radzi obie z tesknotą śpiewając publicznie?) i jak kamienie mogą gładzić bruk. Lawirowanie na linie pomijam, gdyż w pewnym sensie przyznałaś, że miało jednak być lawirowanie po płaszczyźnie.

pięć minut zza zakrętu

21
elka pisze: Tutaj chodziło o to, że podmiot liryczny potrafi zmierzyć się z każdą przeciwnością losu,
Jeżeli "już umiem wpadać pod pociąg" miało to sugerować, to znaczy, że to kolejna nieudana metafora. Z pociągiem nie da się zmierzyć. Przez pociąg można być tylko zmiażdżonym. Wpadnięcie pod pociąg zawsze musi się skończyć tak samo, porażką, śmiercią albo w najlepszym razie kalectwem. TO jest oczywiste skojarzenie i jeżeli oczekujesz, że ktoś odczyta metaforę niezgodnie z powszechnymi skojarzeniami, to znaczy, że metafora jest błędna.

Powtarzam: "już umiem wpadać pod pociąg" nie ma prawa oznaczać "już umiem radzić sobie z przeciwnościami" w czyimkolwiek umyśle poza umysłem autora. Tego się po prostu nie da domyślić. Autor co najwyżej może potem wytłumaczyć, a ja mam prawo powiedzieć "jeżeli to chciałaś powiedzieć, droga autorko, to ci się nie udało".
http://radomirdarmila.pl

pięć minut zza zakrętu

22
Częściowo zgadzam się z interpretacją innych, ale... Czy ktoś wziął pod uwagę tytuł?
Dla mnie jest on uzupełnieniem reszty. Pierwsze skojarzenie - motocykl. Wypadek?
I to dręczące Was lawirowanie na linie ma wtedy uzasadnienie (jazda motocyklem do złudzenia przypomina owo lawirowanie).
Krótki wiersz, który zawiera nadmiar informacji. Co to oznacza? Podmiot liryczny poprzez słowa próbuje przekonać nas i zapewne siebie, że poradził sobie ze stratą. Kogo oszukuje? Nas czy siebie?
Reszty chyba nie muszę pisać. Do mnie przemawia w takiej formie, buduje obrazy, a nawet podsuwa dźwięki.
Każdy ma inną wrażliwość i każdy jest namazany własnym doświadczeniem życiowym. Odbieranie wierszy to indywidualna sprawa. I tyle w temacie.

pięć minut zza zakrętu

23
Wziął - i dlatego się nie wpisał, Słowołapacz. Bo gdyby nie postawa autorki, a priori odrzucająca krytykę, ja bym próbował podyskutować, gdzie koncepcja się broni, a gdzie, moim zdaniem, tekst się rozsypuje. Tylko do takiej dyskusji trzeba dwóch stron. Jak widać, rozmowa skończyła się banem.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”