skowyt

1
szczęście po nieszczęściu
szczęście porażek przegranych
szczęście zmierzchu pustych ulic czarnych psów
szczęście samotnych podróży
szczęście że jeszcze się jest
szczęście że wszystko mija trwa
szczęście niespełnionych miłości spełnionych miłości spóźnionych miłości
na które jest się zbyt zmęczonym albo zbyt słabym
szczęście leżenia na bruku
w ostatnim nieodkrytym miejscu widmowego miasta
patrzenia w gwiazdy tak jak patrzy się na zbiegi okoliczności
jak spogląda się w dół z balkonów na środkowych piętrach
w rzekę morze ocean i jak czasem po pijaku
wpatruje się w swoje oczy w cudzych łazienkach
szczęście tabletek antydepresyjnych
chemicznych ukojeń
łagodnych nocy bezpiecznych halucynacji
szczęście bezsenności
zmarnowanego czasu niepotrzebnych oczekiwań
szczęście które jest czymś znacznie więcej niż ulgą
i czymś zdecydowanie mniej niż zgodą
szczęście jako chwilowe zawieszenie broni
szczęście niekończących się dróg
nieznanego losu włóczęgi gubienia się
szczęście w obcych miastach
szczęście wśród niezrozumiałych języków
szczęście braku przynależności rozbitej tożsamości
braku celu sensu opróżnionych butelek porannego kaca
szczęście pomylonych dziwaków uciekinierów głupców
przegapionych szans obojętności rezygnacji
szczęście fałszywych nadziei beznadziejnych wzruszeń
cudzych opowieści własnych śladów
pośród ciemnych ciemnych pól

skowyt

3
Nie umię w poezję więc się nie wypowiadam w tym dziale. Chyba że coś mnie podskórnie chwyci.
Jak tutaj.
Ostatecznie zupełnie niedaleko odnalazłem fotel oraz sens rozłożenia się w nim wygodnie Autor nieznany. Może się ujawni.
Same fakty to kupa cegieł, autor jest po to, żeby coś z nich zbudować. Dom, katedrę czy burdel, nieważne. Byle budować, a nie odnotowywać istnienie kupy. Cegieł. - by Iwar
Dupczysław Czepialski herbu orka na ugorze

skowyt

5
Szczęście, że można tutaj znaleźć taką poezję. Chciałbym się przyczepić, ale nie mam do czego. Pełna gama kolorów (nie)szczęścia świadczy o skrajnych przeżyciach autorki wiersza. Zosiu, gratuluję bardzo dobrego, mocno brzmiącego, tekstu. Trzymam kciuki za Twoją dalszą twórczość.

skowyt

6
Dobrze, że tytuł od razu odnosi w poemat Ginsberga. Jest wiele odniesień, od anafory (innej oczywiście) po egzystencjalny łomot psyche, ale energii, mocy pierwowzoru brak. Podejrzewam jednak, że bez przeczytania kiedyś tam tekstu Allena, niewątpliwie Twój Skowyt podobałby mi się bardziej.

skowyt

7
Nie można pisać w oparciu o wewnętrzną warstwę autora i cały ciężar na podmiot wyrzucać, ważna jest obserwacja, warsztat, konsekwencja, trzymamy się środka wyrazu typowego dla, przeżyć, obserwacji, i tego czego tutaj brak, nienazwanego czegoś...dla mnie to kalka
Prawo czy miłosierdzie, mądry wybierze to drugie wypełniając to pierwsze.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”