Jako iż mieści się tutaj dział poezji, postanawiam spróbować swoich sił i ukazać Wam wiersze z tomiku, od tak skleconego i wydanego domowo przeze mnie w kilku egzemplarzach - od tak na spróbowanie i pokazanie go zainteresowanym. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak pokazać owe wiersze i czekać na ewentualne opinie : )
Byt
Wulgarnie
Z wysunięciem w przód
Byle zaistnieć
Chociażby w złu
Ale się wysławić
Słowami niegodziwymi
Niegodny tego
By na niego patrzeć
Dotyka go nikt
I oglądają wszyscy
Słuchają znowu
Czemu tak nisko
Wulgarnie upadło
Nie potrafi nic
Tylko być
Ile prawdy w niebycie
Który się urealnia?
Smak pomarańczy
Wytarta całkowicie
Znasz jej smak
Wielokroć czułeś wargami
Jaka jest soczysta
I pomyśleć że dawniej
Trudno było się do niej dostać
Trzeba było wręcz walczyć o nią
A ja zazdrośnie patrzę na jej figurę
Krągłą tam gdzie powinna
A jednocześnie o intensywnej barwie
Której nie zdobędę na solarium
I chciałoby się ją trzymać w ustach
lekko przygryźć
mieć z nią kontakt dłużej niż tylko
na cztery i pół minuty
I chciałoby się jeszcze czuć w ustach
Mieć kontakt z kolejnym
Kawałkiem soczystej pomarańczy
Ulica toruńska
Czasami siedzę na ulicy i patrzę
wykradam ludziom dusze
łowię wzrok
i poluję na okazję
czasem tylko patrzę przed siebie
ze wzrokiem utkwionym w przestrzeni
gdzieś nad sobą
czuję się ważne
czasem stoję na tej ulicy
dookoła kolorowych wystaw i ulotek
ktoś wyrywa moją duszę
i unosi do góry
Teatr
Gdy zbuduję wreszcie swój teatr
Nie będzie tam ani jednego widza
Każdy na wstępie dostanie tekst
Rolę którą będzie odgrywać
Nie wyjdzie już stąd nigdy
Choćby nawet czasem chciał
Wróci miłość do udawania
Będzie czytać mój scenariusz
Będzie grać
O mnie
Westchnieniem przywołuję chwile
Które się mienią kolorami w umyśle
Zdarzenia słowa ludzie
Których nie znam nie widzę nie słyszę nie czuję
Zamykam oczy by pod powiekami nie widzieć
Czuć silne ręce i móc zasnąć w nietrwałej kołysce
Iluzja którą się żywię patrzy na mnie z boku
śmieje się i pożera dotrzymując kroku w życiu
Pozostawiając złudne uczucie ważności
Walczy między fikcja a realnością
Gdzieś w astralnej przestrzeni kosmicznej
W maleńkim człowieku z krwi i kości
Abstrakcja owinięta wokół ciała
Ogranicza przepływ informacji lecz trwa
Niezmącona przez sprzeciw osoby
Pozwala sobie codziennie na więcej śmiałości
Prowokując do bezduszności i egoizmu
Bez podstaw do kochania
Artysta
Są trzy dzikie stworzenia
Zamieszkujące umysł
Szalonego artysty z małego miasteczka
Mówił o nich wielokroć
Pozwalając aby
Wyszły na światło dzienne
Pierwszy stwór to Myśl
Puka do niego niespokojnie
Szarpie się i woła
O ucieleśnienie w zwierzu drugim
Wyobraźnia spotyka Myśl
I nadaje jej kształt i kolor
Z wyraźnym poleceniem
Przedstawienie Myśli światu
Nadaje rytm i kolejność słów
Prowadzi palce na
Czarne i białe
Białe białe i czarne
Trzeci stwór to Onsam
Nie mogący ulec dwóm przeciwnikom
Postanawia podjąć wędrówkę
Wykonać zadanie
Zaciska palce na narzędziu
Słucha Myśli i Wyobraźni
Ku niezadowoleniu ludzi
Z wyścigu szczurów
Dom
Stał kiedyś dumny
Opodal miast najskromniejszych
W samym środku wsi
Dom
O którym nikt nic nie wie
A wszyscy o nim mówią
że to czarownicy
I nikt o nim nie pisze
Nawet do niego
Wszyscy zapomnieli że istniał
Dom meble pająki
W niepamięci mała rodzina
I czarownica która pomogła
Wyjść wielu ludziom na świat
Tyle cegieł
Dachówki okna drzwi
Parapet zardzewiały od wody
Dziurawa podłoga pisk myszy
Jej dusza
Dom
W którym najważniejsza
Była przyszła teraźniejszość
Cegły które spisały życie
Krzesła które czuły dotyk
Okna w których odbijała się twarz
Starej schylonej kobiety
I połamanych okularów
Dom artysty
Szalony artysta z małego miasteczka
Często myśli o swoim domu
Siada na zielonej ławce
Dokładnie obserwując
Mimikę twarzy cegieł
Zaskoczony zwinnością dachówek
Raz po raz przesuwa je
Na właściwe miejsca
Dba o to aby sufit
Zbyt często nie brał prysznica
Nigdy nie patrzy przez okna
Uważa że szyby ciemnieją
Ze starości
Nocą słucha jęków swego domu
Czuje się dobrze
Filiżanka
Michałowi
Gdy się usta stykają
Z brzegiem filiżanki
I ciepło po całym ciele rozchodzi
Znów zatapiam w kawie wargi
Szukając językiem chwili małego szczęścia
W starej kawiarni na rogu
Bez większego zaangażowania
Czy poczucia przynależności
Tylko dla ciepła
Znów zatapiam w twoim ciele oczy
Poruszając dłońmi szukam ciebie
W objęciu porcelanowej rozkoszy
Umysł
Znów kolejna zapłakana noc
bez dotyku i ciepła ciała
przepełniona marzeniami o tym
co wciąż przed nami
mój umysł to kłamca
podtrzymujący wizje nijak nie odzwierciedlające prawdy
być może jest coś w nierealności marzeń
mających prawo bytu
pusta poduszka i miejsce obok
które wciąż czeka na ciebie
ta słona poduszka o napuchniętej twarzy
uparcie imituje i kłamie
niech i tak będzie
po raz kolejny okłam mnie tej nocy
i zasyp ilością obrazów
malowanych przez anonimowego malarza wyobraźnią
małego kłamcę
Wiatr
Dziś całowałeś moje zaczerwienione policzki
i próbowałeś wcisnąć kawałek siebie w szczelinę
niezbyt dokładnie zawiązanego szalika
podrywałeś poły płaszcza do góry
ukazując światu moje nogi
nic szczególnego ot nogi człowieka
po części zakryte brązową spódniczką
raz po raz zrywałeś czarny kaptur
nie bacząc na to że inni przyglądają się
naszej walce z moimi włosami
tak przenosisz się świszcząc po świecie
niszcząca siło o poczuciu piękna
esteto zamknięty w mroźnej otoczce
podrywasz do ruchu rzeczy martwe
choć nie masz w sobie krzty ciepła
Zegar
Z nikąd pomocy
szelestu spraw niczym się nie zagłuszy
zegar tyka
tik-tak tik-tak
i z nikąd nie ma pomocy
otul muzyko nocy żywa
tul utul daj spać
spać
tik-tak tik-tak
spać
daj spać
tik-tak tik-łza
szelestu problemów niczym się nie zagłuszy
chaotycznie wybrane środki
uzależnione myśli
obleczone w kolorowe pastylki
już nic nie jest realne
muzyko daj spać spać
zegar tyka
można tak trwać
wy-pij szklan-kę
wód-ki na-sen
tik-tak tik-tak
śpij
Kino
W środku w kinie biały ekran
Na sali prócz mnie nikt
W korytarzu tylko kilku ludzi
W których twarze nie patrzę
Czysty lęk przed swoim odbiciem
W ich oczach
Nudny film płynie a ja siedzę tym kinie
Monotonny zwykły bez cienie akcji
Lecz ma coś w sobie wiec patrzę
Z nosem w liściach drzew
Taśma filmu tak nagle się urwała
Na sali dziwnie cicho
Analizuję film i już wiem dlaczego
I nie mam siły by wyjść na zewnątrz
Więc zostaję wciśnięta między fotelami
Jak niezauważona puszka
Kochaj mnie
Rzucona na łóżko jak rzecz
Zżerana wzrokiem i szeptem
Nadmierna ilość pocałunków
Dłonie szalejące po ciele
Coraz szybsze bicie serca
I wcale się przed tym nie bronię
Znowu w ramionach silnych
I co z tego że innych
Błądząc po nagiej skórze
Wtulając się w ciało
Rozgrzej mnie
Kochaj mnie
Pocałunkiem czy wzrokiem
Dotykiem albo i samą myślą
Kochaj
Oszustwo
Ile razy jeszcze powtórzysz sobie
dziś będzie lepiej
wrzuci się na twarz uśmiech
podniesie głowę i władczym tonem
powie innym co mają robić
ile razy jeszcze zamkniesz się
wśród czterech ścian bieli
nie podglądany przez nikogo
prócz fotografii zapłaczesz nad sobą
ile jeszcze czasu musi minąć
zanim spojrzysz w środek
szczerze otworzysz świat i
kosztem pozycji społecznej
pozwolisz sobie na siebie
ile jeszcze masz zamiar się
dusić
tchórzu bez powietrza
ludzie
przecież nie żyją
Natura
Utwierdzony w przekonaniu
O swojej wyższości nad nimi
Pozwalasz je deptać i wyrywać
Nie tylko sobie ale i innym
Próbujesz ujarzmić i niszczysz
Dla własnych celów
Po trupach niewinnych istot
Oszukując zachwycasz się
Lecz tylko wtedy gdy ci ulegną
Pozostałe palisz na stosie
Wiara
Ja nie rozumiem pana Boga
I nie znam jego dziesięciu praw
Lecz wiem skąd-dokąd prowadzi ta droga
Którą podążam tu i tam
Zrozumiałe bramy mego świata
Otwierają przede mną się
A pozostałe drogi losu
W ogóle nie obchodzą mnie
Idę obok mnie kroczy moje ja
Nade mną dusza światowida gna
Dookoła życie rozkwita jak kwiat
A ja wciąż idę obok mnie wciąż ja
Kocham ten zakłamany dziki świat
światowida wiara wprowadza w trans
Jedynym wyznacznikiem wciąż jestem ja
żyję tak jak chce w siebie wiarę mam
Monolog ulicznego grajka
Podnieś głowę do góry
spójrz przed siebie
na świecie jest coś jeszcze
prócz czubków twoich butów
i szelestu spodni
patrz patrz i próbuj nie bać się
widząc te tłumy podążające
bezmyślnie do przodu
w ich oczach odbija się
świat w uczuciach
czarno-białej fotografii
zgnieciony pod naporem lat
wytarty przez stare palce
patrz patrz długo
nie odwracaj głowy
zauważ że nikt nie widzi
twoich płaczących oczu
krzycz bezmyślnie czy mądrze
i tak nikt cię nie usłyszy
ale może usłyszysz siebie
może uda ci się dostrzec
tragedię tego świata
zapisaną w twarzach ludzi
przemykających ulicami
Rozmowa ze starcem
piosenka
Witaj starcze. Gdzie poznałeś swój los?
Ile łez w kamieniu wyryło go?
Ile dróg przeszedłeś, ile błądziłeś lat,
Aby teraz wszystko obrócić w popiół i piach?
Proszę, opowiedz mi historie swą
O życiu i miłości, daleko stąd...
Niby ludzie wszystko o miłości wiedzą,
A i tak się mylą, a i tak nie mogą dopiąć swego.
Teraz, kiedy już go nie ma tyle lat,
Nie potrafię sama przy życiu twardo stać.
Tyle chwil zwątpienie, tyle łez przelanych już...
Jak rozumieć życie i jak zrozumieć ludzki ból?
Wyją drzewa, wyją, a ja piję aż do dna...
Tylko kamień później o życiu daje znak.
Ty wiedziałeś i świecie tyle, ile nikt.
Czemu zabrał ciebie stąd? Nie powiedział mi...
Drogi starcze, proszę, pokaż mi mój los!
Tysiące uczuć w kamieniu wyryło go.
Pokaż wszystkie ścieżki, którymi mogę iść,
Ja już nie chcę błądzić... Pokaż jakąś nić...
Ile jest uśmiechów, co dodają sił,
Ile jest narodzin i ile szczęścia w nich,
Ile jest cierpienia i kłopotliwych chwil,
Tyle dróg buduje człowiek życiem swym.
Więc żyj tak jak umiesz i nie pytaj jak i gdzie,
Bo archetyp mądrego starca zakłamany jest.
Sam nie wiedziałem, jak zachować twarz,
żyłem tak, jak chciałem. A szacunek w ludziach trwa...
Pytanie
Czy kiedykolwiek
trudziłeś się nad
zrozumieniem
grymasu swojej twarzy
w prośbie o
życie codzienne?
- Pierwsze Kroki
- - Tu się przedstawiamy ...
- - Regulamin Główny i Regulaminy Działów
- Najlepsze na Weryfikatorium
- - Najlepsze z prozy
- - Najlepsza Miniatura Miesiąca
- - Najlepsze z poezji
- - - Poezja rymowana
- - - Poezja biała
- - - Myśli krótkie
- Pisarze i ich zwyczaje
- - Weryrecenzje
- - Strefa Pisarzy
- - Strefa Debiutantów
- - Archiwum Strefy
- - - Archiwum Debiutów
- - - Archiwum Pisarzy
- Wydawnictwa i ich zwyczaje
- - Wydawnictwa
- - Jak wydać książkę w Polsce?
- - ...za granicą?
- Proza
- - Spis treści
- - Informacje
- - Opowiadania i fragmenty powieści
- - Miniatura literacka
- - Rozmowy o tekstach z 'Tuwrzucia'
- Poezja
- - Poezja biała
- - Poezja rymowana
- - Mini poeticum
- - Proza poetycka
- - Hyde park poetycki
- Nasza (inna) twórczość
- - Dziennikarstwo i publicystyka
- - Scenariusze filmowe i teatralne
- - Nasze Zabawy Literackie
- - - Piszemy wspólne opowiadania
- - - Eksperymenty literackie
- Warsztat literacki
- - Wprawki, czyli ćwiczenia warsztatowe
- - Jak pisać?
- - Kreatorium
- - Warsztaty WeryfikatoriuM
- - - Gest narracyjny
- - - - Informacje
- - - - Eliminacje
- - - - Wariacje
- - - - - Grupa A
- - - - - Grupa B
- - - - Egzamin
- - - Dialogatornia
- - - - Kwalifikacje
- - - - Kwalifikacje
- - - - Ćwiczenia - część I
- - - - Ćwiczenia - część II
- - Forumowi Specjaliści i Pasjonaci
- - Maraton pisarski
- Konkursy
- - Konkursy nasze
- - - Wielka Bitwa Karczemna Romeckiego (dla Fioletowych)
- - - - Teksty konkursowe
- - - - Dyskusje i zgadywanki
- - - - Oceny i wyniki
- - - Walki Mocy
- - - - Walki mocy 2018
- - - - Walki mocy 2014
- - - - Walki mocy 2013
- - - Puchar Administratora
- - - - Turniej o Puchar Administratora 2018
- - - - - Faza Grupowa
- - - - - - Zakończone
- - - - - Faza Pucharowa
- - - - - - Rozegrane
- - - - - Plebiscyty
- - - - Turniej o Puchar Administratora 2012
- - - - - Faza I
- - - - - Faza II
- - - - - Faza Finałowa
- - - Konkursy Drabblowe
- - - Konkurs "Otuleni Natchnieniem"
- - - - Podium
- - - Konkurs "Miniatoricum"
- - - - Prace konkursowe - Miniatoricum 2009
- - - - Podium
- - - - Prace konkursowe - Miniatoricum 2010/I
- - - Konkursy różne
- - - - Letni Konkurs Porzeczkowy
- - - - Malowane słowem, czyli mistrzowie obrazowania
- - - - Sylwestrowy Turniej Poetycki
- - - - Świeża krew 2019
- - - Skarbonka
- - Bitwy literackie
- - - Regulamin bitewny
- - - Nowa bitwa!
- - - Bitwy z przeszłości
- - - - Rankingi
- - - - Propozycje bitew modyfikowanych
- - Konkursy literacko-poetyckie
- O literaturze
- - Dyskusje o literaturze
- - MML
- - Czytelnia
- Nasze publikacje
- - Drabble na Niedzielę
- - WeryForma(t)
- - Sukcesy Weryforumowiczów
- - Sprawy organizacyjne
- - Centrum Wzajemnej Pomocy
- - - Ku refleksji
- - - Ciekawostki, humoreski i różne różności
- - - QFANT - magazyn fantastyczno-kryminalny