nie spotkamy się tyle razy
ile jest sierpniowych gwiazd
kiedy granatowe niebo obnaża się z chmur
jedna ścieżka w lesie prowadzi na mostek
pod nim słońce wyławia z wody złoto i zieleń
z mojego balkonu trudno dostrzec księżyc
w nocy słychać jak jadą pociągi
a wiatr przynosi smak babiego lata
zasypiam przy otwartych oknach
i jest tyle rzeczy których już ci nie powiem
lato
2W punkt o braku. Dookreślenie: ile wg mnie zmiękcza surowość 1. wersu.
Druga cząstka - metafora. Podobnie jak wers drugi ociepla status quo.
Księżyc - adresat liryku, tak to bym widziała.
Czyli moje nieuprawnione widzimisię chce bardziej surowo, tak:
nie spotkamy się tyle razy
z mojego balkonu trudno dostrzec księżyc
w nocy słychać jak jadą pociągi
a wiatr przynosi smak babiego lata
zasypiam przy otwartych oknach
i jest tyle rzeczy których już ci nie powiem
__________
Lubię urokliwą i celną prostotę Twoich wierszy. Działa.
lato
4Z przyjemnością i odrobiną zadumy przeczytałem.
Może warto zebrać te wiersze w tomik - myślałaś o tym kiedyś?
Może warto zebrać te wiersze w tomik - myślałaś o tym kiedyś?

Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak