Przytulisko

1
pieńka z lasu wyniosłem
ogień w kominku ogrzeje atmosferę
dobrze gdy w domu ciepło i miło

jednak zamiar i efekt to wielka różnica
gdy dominujący narcyz podważa dobrą wolę

usiadłem liczę każdą chwilę ogień huczy
drętwieje koszmarnie okrywam się kołdrą
chucham w poszarpane myśli szukając nośnika
zasypiam śnię o rozpalonym palenisku

koniec końcem to ja wyniosłem pieńka
... Była to jedna z tych jasnych nocy, w których firmament gwiezdny jest tak rozległy i rozgałęziony, jakby rozpadł się, rozłamał i podzielił na labirynt odrębnych niebios, wystarczających do obdzielenia całego miesiąca nocy zimowych i do nakrycia swymi srebrnymi i malowanymi kloszami wszystkich ich nocnych zjawisk, przygód, awantur i karnawałów.

Bruno Schulz

Przytulisko

2
Co mi się podoba:

pieńka zamiast prawidłowo pieniek. Dzięki tej zmianie pieniek uzyskuje osobowość, z lasu został wyniesiony ktoś, nie coś. Dobre.

Mam wątpliwości:
Drugi wers jak dla mnie - niepotrzebny. Przejście od razu z lasu do domu byłoby lepsze. Bez kominka po drodze.
Park pisze: (pt 10 gru 2021, 22:49) gdy dominujący narcyz podważa dobrą wolę
Ten dominujący narcyz jest z całkiem innej językowej bajki. W ogóle tu nie gra. Być może cały ten wers nie jest tu konieczny. Albo jest, ale trzeba go ująć w inne słowa.
Park pisze: (pt 10 gru 2021, 22:49) usiadłem liczę każdą chwilę ogień huczy
Dopiero tu przydałby się kominek. Jedno słowo:
napaliłem usiadłem liczę każdą chwilę ogień huczy
Następny wers, ten z kołdrą, w porządku. Jest ogień, jest kołdra, a zimno i tak.
Park pisze: (pt 10 gru 2021, 22:49) chucham w poszarpane myśli szukając nośnika
nośnik też jest z innej bajki, innej niż pieniek, kominek i kołdra, ale także z innej niż narcyz
Z kolei chuchanie w poszarpane myśli jest niejasne. O co chodzi? Jeżeli poszarpane, to trzeba zszywać, a nie chuchać. Na zmrożone można by było. I w ogóle po co są te myśli wtrącone? Poprzedni wers kończył się kołdrą i pasuje do tego zaśnięcie.
Park pisze: (pt 10 gru 2021, 22:49) zasypiam śnię o rozpalonym palenisku
Hm. zasypiam śnię nie razi, ale rozpalone palenisko już tak. Może powinno być rozpalone coś innego? Albo może samo palenisko bez rozpalonego? Coś by tu można jeszcze pokombinować.
Ostatni wers OK.

Są zgrzyty, ale podoba mi się ten wiersz. Dużo można przy nim poczuć, a i myśl jest. Postaw na precyzję, oszczędzaj słowa, mniej znaczy więcej. Rytm czujesz, pomysły masz, reszta przyjdzie z czasem.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Przytulisko

3
w przytulisku mam łóżko
opowiadam sobie bajki
o tym czego pragnę koszmarnie
w środku nocy zerkam
okno spogląda pokręcone łodygi
stukają w szybę

zakrywam się kołdrą i dalej
opowiadam bajki

Takie tam ćwiczenia z wyobrażania , punk rockowe

Dziękuję za analizę tekstu. Trafna. Dziękuję i pozdrawiam Thana.

pujdę z tym tekstem w miniaturę.
... Była to jedna z tych jasnych nocy, w których firmament gwiezdny jest tak rozległy i rozgałęziony, jakby rozpadł się, rozłamał i podzielił na labirynt odrębnych niebios, wystarczających do obdzielenia całego miesiąca nocy zimowych i do nakrycia swymi srebrnymi i malowanymi kloszami wszystkich ich nocnych zjawisk, przygód, awantur i karnawałów.

Bruno Schulz
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”

cron