My Sparta

1
rozwiązłość i chciwość
nie leży w naszej naturze
lecz tracimy panowanie
gdy wzgórza szczyty do zdobycia
doliny słodyczą płynące
przed nami

i nie straszne rany
nauki z przeszłości
na nic się zdają
z nozdrzy ogień
temperament nieopanowany
niszczy całe światy
w serce słońca mierzy
na obliczu księżyca ślad zostawia

rozum wraca gdy świszczą
nad głową talerze a potok
słów głowę rozsadza

przy barze trącając ostatnie piwo
planujemy kolejne podboje
pochylmy głowy

barman rachunek poproszę.
... Była to jedna z tych jasnych nocy, w których firmament gwiezdny jest tak rozległy i rozgałęziony, jakby rozpadł się, rozłamał i podzielił na labirynt odrębnych niebios, wystarczających do obdzielenia całego miesiąca nocy zimowych i do nakrycia swymi srebrnymi i malowanymi kloszami wszystkich ich nocnych zjawisk, przygód, awantur i karnawałów.

Bruno Schulz

My Sparta

2
To Ci powiem, że to nawet całkiem niezłe jest.
Jeszcze pomyślę, ale to ma kopa. Bębny i talerze.
Tytuł niepotrzebnie po angielsku. "Moja Sparta" brzmi równie dobrze.
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

My Sparta

3
Starałem się
... Była to jedna z tych jasnych nocy, w których firmament gwiezdny jest tak rozległy i rozgałęziony, jakby rozpadł się, rozłamał i podzielił na labirynt odrębnych niebios, wystarczających do obdzielenia całego miesiąca nocy zimowych i do nakrycia swymi srebrnymi i malowanymi kloszami wszystkich ich nocnych zjawisk, przygód, awantur i karnawałów.

Bruno Schulz

My Sparta

5
RebelMac pisze: (śr 16 lut 2022, 14:48) Bardzo dobry wiersz. I tyle. Czytało się. Pozdro.
No i bardzo dziękuję.
... Była to jedna z tych jasnych nocy, w których firmament gwiezdny jest tak rozległy i rozgałęziony, jakby rozpadł się, rozłamał i podzielił na labirynt odrębnych niebios, wystarczających do obdzielenia całego miesiąca nocy zimowych i do nakrycia swymi srebrnymi i malowanymi kloszami wszystkich ich nocnych zjawisk, przygód, awantur i karnawałów.

Bruno Schulz
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”