sto siedemnasty dzień wojny

1
kipi kasza kipi groch
a niech kipi odwróćmy oczy
dociśnijmy pokrywkę
zaburzona estetyka źle wpływa
na trawienie

kipi kasza kipi groch
mdłe to i nudne a na naszych
talerzach smakowite
chateaubriandy de volaille
zjemy sami

kipi kasza kipi groch
co za upór czemu nie chcą
nakarmić agresora
my i tak już mamy
nowe menu

kipi kasza kipi groch
a niech wykipi my tłuste koty
szybciej powrócimy do naszych
biznesów

sto siedemnasty dzień wojny

2
hm... podoba mi się kipiącej kaszy i kipiącego grochu, natomiast dwa ostatnie wersy są w tym ujęciu zbyt dosłowne i dosłownie burzą zbudowany wcześniej klimat. Już słowo "agresor" ma w sobie zbyt dużo dosłowności, ale jakoś jeszcze się broni, natomiast końcówka rozbija całość. Ale całość, jako całość, bardzo na plus. O ile można tak powiedzieć o wydarzeniach tak trudnych i wciąż świeżych, trwających w tej chwili, bo mam jakieś dziwne wrażenie, że ocenianie takiego tekstu jakby deprecjonowało dramat, który się dzieje.
Rem tene, verba sequentur (Trzymaj się tematu, a słowa przyjdą same)
Katon Starszy, zwany Cenzorem

sto siedemnasty dzień wojny

3
Od drugiego dnia agresji Rosji na Ukrainę spisuję moje osobiste refleksje na temat dziejących się dramatycznych wydarzeń za naszą wschodnią granicą. Zamieszczony tekst, mam nadzieję, nie będzie ostatnim – bowiem marzy mi się, by ostatni był “zwycięski”. Cykl zatytułowałam “Zapiski z czasów wojny”. Wierszy jest już kilkanaście, dokładnie 15. To takie moje refleksje, wrażenia na gorąco, spisywane pod wpływem wieści i obrazów napływających z Ukrainy. I nie zastanawiam się nad każdym słowem, nie cyzeluję, bo chcę, by był to zapis chwili. Autentyczny, nawet surowy, bez ozdobników... by słowa jakby same - pod wpływem przeżyć - spływały na klawiaturę. Chociaż sama, na własnej skórze, nie doświadczam tych okropności, pozostaje empatia, niezgoda na zło i pomoc (w różnej formie i w miarę możliwości) pokrzywdzonym.
Moje zapiski – jakby glosa na marginesie - to coś w rodzaju “literackiej dokumentacji” tego czasu. Tej wojny.

Jeden z wierszy z tego cyklu, przedostatni, został już opublikowany w czerwcowym numerze literackiego miesięcznika “Akant”. Kolejny czeka na publikację.

Michale123, miło że zajrzałeś i słowo pozostawiłeś.
Dziękuję, pozdrawiam.

sto siedemnasty dzień wojny

4
nebbia pisze: (wt 21 cze 2022, 11:22) To takie moje refleksje, wrażenia na gorąco, spisywane pod wpływem wieści i obrazów napływających z Ukrainy. I nie zastanawiam się nad każdym słowem, nie cyzeluję, bo chcę, by był to zapis chwili. Autentyczny, nawet surowy, bez ozdobników..
Podejrzewałem coś w tej deseń, dlatego całkowicie pominąłem aspekt interpunkcji, która jest w tekście nieobecna. Ale twoje wyjaśnienie zdecydowanie zmienia kontekst. Tekst jest bardziej żywy. Chociaż nie przeczę, że za jakiś czas, gdy powstanie już zwycięski tekst, a emocje opadną i wszyscy będą mogli skupić się na naprawianiu i budowaniu od nowa tego, co utracone, delikatne szlify nie zaszkodzą :)
Dzięki również i wzajemnie pozdrawiam :)
Rem tene, verba sequentur (Trzymaj się tematu, a słowa przyjdą same)
Katon Starszy, zwany Cenzorem

sto siedemnasty dzień wojny

5
Dwa teksty z tego cyklu ukazały sie w dwóch ostatnich numerach miesięcznika literackiego "Akant", i co mnie szczególnie ucieszyło, także mój obraz (w wersji czarno-białej) pt. "Krwawiące domy Ukrainy".
Dziękuję za odzew i serdecznie pozdrawiam.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”