w prawdzie chodzi o to
że ona nie istnieje
nie da się przecież przejść do sedna sprawy
jeśli to sedno nie funkcjonuje w jakikolwiek sposób.
właściwie to nie możemy ruszyć nawet
obrzeży prawdy
bo i one nie istnieją
w obliczu czegoś
co nigdy nie istniało.
co prawda możemy snuć
że autorem prawdy jest Bóg
ale właściwie to wpadamy wtedy w dylemat absolutu
chcemy mieć wolną wolę
odrzucamy zatem jakiekolwiek prawdy subiektywne,
nie mówiąc o obiektywnych
dla czystości umysłu
może i prawda istnieje
ale i tak
nikogo ona nie interesuje.
najprawdziwsze sedno (które właściwie wynika z kłamstwa dużego i kłamstewka o wiele mniejszego)
2Mam mieszane uczucia względem tego tekstu.
Z jednej strony poruszasz temat filozoficzny, który jest o tyle ciekawym zagadnieniem, że nie posiada jednoznacznej odpowiedzi. Dlatego można prezentować różnorodne punkty widzenia oraz argumenty. Ty jednak starasz się go ująć holistycznie. Co też nie jest złym pomysłem, ale...
Mało przestrzeni pozostawiasz czytelnikowi na jego wkład własny. A to utwór poetycki – w szczególności taki o zabarwieniu filozoficznym – według mnie powinien robić: zainspirować i dać przestrzeń na przemyślenia. Twój tekst to bardziej wykład, który odbiorca po prostu przyjmuje lub ewentualnie w całości odrzuca przez któryś argument sprzeczny z jego światopoglądem. I tyle.
Ja wiem, wiem... "sedno" wymaga raczej dobitności, ale poezja wymaga również: zaangażowania odbiorcy, wzbudzenia jego uczuć, znalezienia przez autora sposobu, by zostać z czytelnikiem na długo po tym, gdy ten zamknie tomik czy stronę przeglądarki. W moim odczuciu ten tekst niczego takiego nie robi.
Aczkolwiek są momenty, gdzie zaczyna się dziać coś poetyckiego, coś ciekawego i gdyby pójść dalej z nimi, dopracowując pozostałe (przegadane i zbyt oczywiste) fragmenty, to może nawet dałoby się wyciosać z tego unikalny utwór. Bo na razie bliżej mu do sklejonych poetyckimi wstawkami zbioru truizmów.
Tutaj coś fajnego się zadziało:
Inaczej możesz mówić, ile chcesz i jak chcesz, może to nawet być szczerą prawdą, ale okaże się, że taka poezja...
Z jednej strony poruszasz temat filozoficzny, który jest o tyle ciekawym zagadnieniem, że nie posiada jednoznacznej odpowiedzi. Dlatego można prezentować różnorodne punkty widzenia oraz argumenty. Ty jednak starasz się go ująć holistycznie. Co też nie jest złym pomysłem, ale...
Mało przestrzeni pozostawiasz czytelnikowi na jego wkład własny. A to utwór poetycki – w szczególności taki o zabarwieniu filozoficznym – według mnie powinien robić: zainspirować i dać przestrzeń na przemyślenia. Twój tekst to bardziej wykład, który odbiorca po prostu przyjmuje lub ewentualnie w całości odrzuca przez któryś argument sprzeczny z jego światopoglądem. I tyle.
Ja wiem, wiem... "sedno" wymaga raczej dobitności, ale poezja wymaga również: zaangażowania odbiorcy, wzbudzenia jego uczuć, znalezienia przez autora sposobu, by zostać z czytelnikiem na długo po tym, gdy ten zamknie tomik czy stronę przeglądarki. W moim odczuciu ten tekst niczego takiego nie robi.
Aczkolwiek są momenty, gdzie zaczyna się dziać coś poetyckiego, coś ciekawego i gdyby pójść dalej z nimi, dopracowując pozostałe (przegadane i zbyt oczywiste) fragmenty, to może nawet dałoby się wyciosać z tego unikalny utwór. Bo na razie bliżej mu do sklejonych poetyckimi wstawkami zbioru truizmów.
Tutaj coś fajnego się zadziało:
Zaczynasz dobrze, kończysz dobrze – brakuje odpowiedniego (chwytliwego, błyskotliwego, zaskakującego i poetyckiego w swojej naturze) wypełnienia przestrzeni pomiędzy. Klamra zbudowana na kontraście pozostawia sporo pola do popisu. Sztuką będzie stworzenie temu utworowi wewnętrznej opowieści czy wplecenie motywu działającego jako łącznik, sprytne przejście od początku do finału tak, by nie przegadać, ale przekazać to, co chcesz powiedzieć, a jednocześnie zachęcić czytającego do zadumy czy dyskusji z prezentowaną treścią.Głoguś pisze: (pn 29 maja 2023, 22:50) dla czystości umysłu
może i prawda istnieje
ale i tak
nikogo ona nie interesuje.
Inaczej możesz mówić, ile chcesz i jak chcesz, może to nawet być szczerą prawdą, ale okaże się, że taka poezja...
Głoguś pisze:nikogo ona nie interesuje.
𝓡𝓲