znów jej nie poznaję
nie ta twarz
nie te oczy
nie ten człowiek
nie o to walczyłam
nie tego chciałam
czas wstać
od siebie.
Czas wstać
2Smutno trochę jak czeka się na odzew czytelnika a tu nikt nic. To może ja spróbuję :
Widzę dziewczynę przed lustrem. Rozczarowaną różnymi rzeczami - nie tylko wyglądem zewnętrznym.
Wie czego chce, jest silna, przecież walczyła o coś.
Nie wyszło ale nie poddaje się - tak przynajmniej pojmuję owo "czas wstać od siebie".
Można to niestety odebrać mniej optymistycznie. Czas wstać od siebie - porzucić walkę? poddać się?
Nie wiem czy odczytałam Twój zamysł zgodnie z intencją, ale na pewno pisać dalej warto. Dla możliwości powrotu do tej chwili, dla takiego trochę oszukiwania czasu
Widzę dziewczynę przed lustrem. Rozczarowaną różnymi rzeczami - nie tylko wyglądem zewnętrznym.
Wie czego chce, jest silna, przecież walczyła o coś.
Nie wyszło ale nie poddaje się - tak przynajmniej pojmuję owo "czas wstać od siebie".
Można to niestety odebrać mniej optymistycznie. Czas wstać od siebie - porzucić walkę? poddać się?
Nie wiem czy odczytałam Twój zamysł zgodnie z intencją, ale na pewno pisać dalej warto. Dla możliwości powrotu do tej chwili, dla takiego trochę oszukiwania czasu
Czas wstać
3Ostatnie słowa nadają sensu - "od siebie", to jakby postać dziewczyny patrzyła w lustro i chciała się uwolnić od tego ciężaru, który tak próbuje z siebie zrzucić, ale bezskutecznie. Nie akceptuje siebie i chce zostać innym człowiekiem - taki jest mój zamysł, jak dobrze myślę