okrojone noce z parzystokopytnym

1
okrojone noce z parzystokopytnym



już późno nie chodzi tylko o noc, lecz scenariusz

jak zwykle poprawiany bez konstruktywnej

realizacji; właściwie z głową ciągle skierowaną

w stronę samookreślenia



tylko broń boże się wychylić; potrafię się wczuć

w sens, po śmierci podobno są dreszcze, dlatego

ciągle ustępuje tym lepszym szukając czegoś

więcej, co nie oznacza, że mi wychodzi



czasami opowiadam lub wręczam kwiatek

by przygotować ostatni lot, być może pogubiony

między wskazującym i serdecznym, ale to jeszcze

nie koniec świata



wystarczy po dokręcać śruby; spojrzenie

zza szkła buduje odbiór, przecież to bóg

nakazał się dzielić nawet de niro smakował

inaczej, rozpuszczone włosy stanowiły przynętę



nie rozdzielam na prawe i lewe i tak wszystko

wschodzi lub zachodzi, gdzieś końcem

koniunkturalnie do początku
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”

cron