Nieboskłon zbrukany ostatnią krwią...

1
Nieboskłon zbrukany ostatnią krwią

Zbolały krzyk wiatru

Zastygłe w rozpaczliwym geście ratunku ręce drzew

Toną

Ostatni błysk

Nadziei zachodzącego słońca

Ucieka za horyzont

Szlocha w podarty rękaw

Strwożony świat spętany chłodem niepewności

Milkną światła

Wstrzymany oddech

Niewysłuchana serenada zranionego kota



Przyczajona w odległym kącie

Zapomnienia

Odrzucona dusza

Szkarłatny potok łez

W areszcie bezwzględności losu
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”