Na blacie stołu
osamotniona kawa czarna
wygląda ponad stosy talerzy
przybranych w suknie przezroczyste,
kopy misek, półmisków, ćwierćmisków
o pourywanych szklanych uchach.
Tuzin gruzów kieliszkowych,
co pozbyły się kłamliwych uśmiechów
tańczących promieni w środku,
obmywają jej stopy.
Na blacie stołu
osamotniona kawa czarna
szuka wśród kopii filiżanek
upstrzonych schematycznie kwieciem,
kopii kolorowych herbat,
co tylko zdatne do zaparzenia.
Tuzin min sztućcowych,
co porozrzucane leżą, ostrząc ząbki
na kolejną naiwną ofiarę,
szczerzą się do niej.
Już kiedyś raz widziała
na balu śniadaniowym,
maskaradzie sztucznych twarzy
tę jedyną
bratnią duszę.
Teraz!
Poczuć się może osamotniona
sam na sam
ze skapniętą pianką na blacie stołu,
cieniem Poranka,
na którego czeka,
choć odszedł.
Niebo zaręczyło się z Nocą,
znakiem przysięgi - księżyc-obrączka.
A choć kawa czarna wciąż otoczona
świetliście freskami
tego księżyca,
pogrążyła się...
w tęsknocie.
Witam!
2Bardzo interesujący wiersz, podoba mi się. Wybrałeś/aś ciekawy temat, prosty a zarazem skomplikowany. W zwykłym przedmiocie, zjawisku można znaleźć tyle interesujących barw...czekam na więcej
..moim zdaniem .nie można bardzo krytycznie podchodzić do poezji...co innego do opowiadania, książki, gdzie można wytknąć wszystkie rodzaj błędów, czy językowe, stylistyczne itd. A w utworze przecinek postawiony w niezwyczajnym miejscu czy nawet błąd ortograficzny ma jakiś sens...więc ja staram się oceniać poezję pod względem walorów estetycznych, a te uważam, że Twój wiersz posiada
.
Jeżeli chcesz się zapoznać z moimi wierszami to zapraszam
...nie wiem czy Ci się spodobają czy nie, ale są dostępne na tym samym forum, pozdrawiam


Jeżeli chcesz się zapoznać z moimi wierszami to zapraszam

Adrian