Bez tytułu

1
a jeśli przyjdzie noc

i położy nas jak magnesy

minusami zwrócone do siebie

odepchnę cię

na odległość ramienia

odepchniesz mnie

na odległość myśli

w klatce twoich dłoni

z pętlą moich włosów

dwóch skazańców jedna prycza



a jeśli przyjdzie dzień

i słońce nas wypali

Atakamę, Kara-Kum

przesypię się w klepsydrze

popękasz w mozaikę

samotny sukulent wyrośnie

na wyschniętych wargach

wydmę serca usypie wiatr

wspomnień karawana

brnie w fatamorganę



a jeśli czas

nie zechce pójść za nami

tej nocy, tego dnia

ostrzem mi spraw

naszyjnik z rubinami
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”

cron