To utwór, który został wykorzystany jako tekst pieśni na chór mieszany. Ja wolę go jako wiersz.
***
Na ławce zasnął ptak.
Szary o dużej siwej głowie, w popielatym palcie i jasnej chuście.
śpi spokojnie.
Okrągłe plecy i kruche ramiona, zakończone ostrymi, wręcz
szpiczastymi skrzydłami.
Tak mało piór.
Nie budzi go szmer liści.
śpi z głową ułożoną na piersi.
Ramiona pochylone do przodu jakby zamknąć chciały delikatnym
rusztowaniem, klatkę nad sercem.
Otulić co już prawie zimne.
Przemożna chęć ułożenia ptaka na dużej ciepłej dłoni, żeby się mógł
wygodnie oprzeć, unieść głowę i pożółkłym dziobem przeczesać siwe pióra.
Coś nagle zaszeleściło.
Bez odwracania głowy przesunął się na ławce.
Rozprostował skrzydła sprawdzając, czy może im jeszcze
zaufać.
I przez małą, ledwie uchwytną chwilę, stał zupełnie
wyprostowany.
Dostrzegłam wtedy ciemny błysk wyblakłych oczu i
ciepło, które tak chronił, dotknęło mojego policzka.
Znów cisza.
A on, podobny do każdego ptaka, który zatrzymałby się na tej
ławce o tej porze roku, ale przez to niepompatyczne
umoszczenie się na prostej, zielonej desce, dzięki szczupłości
ramion... - zupełnie inny.
Zasnął.
Dziób dotyka teraz rzadkich piór na zapadłym brzuchu.
Skrzydło jakby zrezygnowało, wisi takie niczyje nad samą,
białą, o tej porze roku ziemią.
Wolny.
I ta głowa prawie na stopach.
Dotknąć kościstych pleców, przekazać trochę ciepła, a może
Zobaczyć jak szybko spłoszony odleci, prostując zgiętą
sylwetkę pod wystygłymi promieniami Słońca, wspierając się
na cienkiej lasce ptasich marzeń.
Odchodzi wolno w lewą stronę, alejką pod górę, zupełnie nie do
naszego miasta, jeszcze za ciemnymi gałęziami widać unoszące
się poły płaszcza i szczupłe nogi w czerwonych kozakach.
Ruch w górze.
Na drzewach plotkują tłuste wrony.
Wolny jak...
1"Sztuka jest sposobem wybaczania światu jego zła i chaosu."
(L. Kołakowski)
[img]http://img239.imageshack.us/img239/3684/niekarmt10gq.jpg[/img]
(L. Kołakowski)
[img]http://img239.imageshack.us/img239/3684/niekarmt10gq.jpg[/img]