KONIEC

1
Skladam wieniec smutku

na grobie mej milosci.

Czerwona wstega rozpaczy

targana podmuchami jesiennego wiatru

i wiednace czarne kwiaty zalu

bolesnie przypominaja

o krwawej

i slepej przeszlosci.

Kochac Ciebie,

to jak stac nad przepascia,

we mgle

i tylko jeden krok dzieli mnie od smierci.

Moj szloch tesknoty

miesza sie z placzliwym dzwiekiem deszczu.

to juz koniec.
"czas nie leczy ran tylko przyzwyczaja do bolu"

2
Oj, niestety. Ten wiersz jest a bardzo niskim poziomie. Temat banalny, mnóstwo strasznie oklepanych już określeń - one w zamyśle pewnie wydają Ci się niesamowicie poetyckie, ale wykorzystywane były już tysiące razy i nie brzmią dobzre. Tak samo jak te wszystkie wiersze o "umieraniu z miłości" Trzeba się naprawdę natrudzić, by napisac coś dobrego na ten temat. Tobie niestety się nie udało, ale może z czasem będzie lepiej. Czytaj duzo współczesnej poezji i nie bój się eksperymentowac.
http://cala-reszta-nocy.blogspot.com

3
Tusiu, slicznie dziekuje za to, co napisalas.

niepotrzebnie sie trudzilas :)

no ale to mile, ze w ogole ktos cos napisal.



przyznam, ze nie myslalam o tym, ze cos moze byc niesamowicie poetyckie :) na pewno nie kalkulowalam to w ten sposob, kiedy to napisalam.



dla mnie to ma znaczenie sentymentalne i ma to juz jakies hmmm...15 lat.

na tamten czas to brzmialo troszke inaczej :wink:

pewnie jakbym teraz miala napisac cos podobnego, to wyszloby kompletnie inaczej.

ale nie pisze...





umieranie z milosci to nie jest, takie typowe w rozumieniu, ale pewnie to tak wyglada.

zatem moj blad.



nie mysle o warsztacie, przepraszam, uznaje cos za skonczone wtedy, kiedy wyrazi moje uczucia tak, jak chcialam.

dobre czy zle, banalne, z poziomem badz bez.



dobrze wiedziec, jak widzi to ktos, o odmiennym spojrzeniu.

w sumie o to tez chodzilo.

niemniej jednak, prosze nie czuc sie urazona Moja Droga, krytyka zapewne sluszna ale nie chce i nie bede tego poprawiac.

nie to, ze sie upieram przy swoim.

widzialam i widze w tym banal, naprawde, jak spojrzec na to z boku.



tylko, ze to pamiatka moich odczuc sprzed tych 15 lat.

jakos nie potrafie inaczej tego wyrazic.

jednak opinie chcialam poznac.

stad sie to tutaj wzielo.

analizujac jednak to, co napisalas, wyszlo w sumie, ze na niskim poziomie przekazalam to, co czulam i chcialam przelac na papier.

wniosek taki, ze kiedy ktos chce cos wyrazic poprzez slowa, musi pomyslec nad tym, dluzej.

ale jak tu kalkulowac swoje uczucia.

dla mnie to tak, jakbym na potrzebe slow pisanych, musiala sztywno kontrolowac, to co odczuwam.

nie bede pisala dla mas, bo sie na to nie nadaje ale przemyslec moge to tak dla siebie samej.



jeszcze raz dziekuje za opinie, bo jest cenna.

Pozdrawiam
"czas nie leczy ran tylko przyzwyczaja do bolu"

4
Z co do tej niesamowitej poetyckości - to istnieją w kulturze takie zwroty, które przez ogół społeczeństwa (nie mający pojęcia o poezji) uznawane są za bardzo poetyckie i natchnione. tak naprawdę takie teksty używane były już tyle razy, ze są strasznie wtórnne i kiczowate.

Widzisz, problem z poezją polega na tym, że Ty odczuwasz piekne uczucia, ale czytelnik ich nie widzi, tylko slowa, którymi jakoś tak niezdarnie starasz się opowiedzieć o tym, co czujesz. Nic z tego co przeżywasz do niego nie dociera ponad te literki.

Piszesz, że to bardzo stary wiersz , ciekawa jestem, jak wygląda Twoja aktualna twórczość.

Pozdrawiam.
http://cala-reszta-nocy.blogspot.com
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”

cron