Dario-grypa

1
A co mi tam... i to mogę pokazać ;)



Dario-grypa



Kicham twoimi włosami,

Krztuszę się, aż twarz czerwona niczym

Śnieg, na który zakochany szaleniec rozlał ze trzy wiadra farby.

I ja też rozlewam – herbatę,

Gdy twoje palce stoją mi w gardle i gilgoczą migdałki.

Śmieję się do rozpuku,

Gdy lekarstwem jest ostatnia ćwiartka czystej – jedyne nożyczki rzeczywistości,

Ciach, i oderwać można się od życia.

Lecz po co? Lubię na ciebie chorować,

W łóżku leżeć pod kołdrą twojego brzucha,

W gorączce majaczyć, jak furkocze ci w żyłach,

Niech to szlag, chyba z milion pociągów wiezie krew do serca,

Co mi śpiewa kołysankę:

Nie śpij, oczy otwórz, z warg zrób użytek



I robię, gdy trzeba zażyć tabletkę z witaminą życia,

Pastylkę z twoich policzków i języka,

Nie ma pudełka i ostrzeżeń odnośnie przedawkowania,

Wiec biorę ile dam radę, dopóty

Dopóki nie zasnę.



Gdy poduszka zbyt gorąca, można obrócić na zimną stronę,

A moja grypa jest jak lustro ognia,

A ja w nim płonę,

I zdaje się, że ogień w nocy mówi:

„Przytul mnie”

I się śmieje, że pachnę majerankiem,

A ja mu na to, że to perfumy potu.

I ogień gaśnie, gdy oczy zamykam, a ja czuję się,

jakbym grał w karty z dwutlenkiem węgla,

Co ta grypa go wydycha.



Liczę, liczę każdy raz, gdy głęboko westchnęła mi prosto w twarz

Chyba smutna (albo zadowolona?),

Że lekarz wciąż nie przychodzi,

Więc kicham jej włosami, w ustach mam słodką ślinę,

Co nią grypa pastowała buty, gdy na bal szła ciemną nocą,

I gdy wychodziła, powiedziała:

„Połóż sobie zimną szmatkę na czoło…”



I śmieję się, śmieję, gdy nie mogę oddychać przez ten katar,

Katar pukli włosów,

Nos zatkany, jakbym do czyjejś szyi go przycisnął.

Pewnie bym wyglądał jak mech na drzewie:

Zielony, chory człowiek na kolorowej brzozie,

Zdaje się, zakazanej rajskiej roślinie.

Bóg krzyknie: - Nie dotykaj Darii!

Lecz…

Ja już pośród traw w stronę brzozy płynę.



Wladimir Szewc



ps nie do końca białe to-to jest (kilka rymów się trafiło), wybaczcie Mistrzowi... :D (haha)

2
A co mi tam... i to mogę pokazać ;)
tylko się Waść nie zagalopuj w tym ekshibicjoniźmie i przez przypadek... (taka dygresja tylko :-), Gra przeprasza)

Wiersze biało-czarne. Trzeba nową kategorię zrobić. No, nie mam się do czego doczepić! Na bezrobociu wyląduję przez Ciebie. I nie chcę nawet słowem pisanym udokumentować na co mam ochotę po przeczytaniu ;-)

Bardzo i w całości (taka wysublimowana krytyka dzisiaj)
Lubię na ciebie chorować,
super
'ad maiora natus sum'
'Infinita aestimatio est libertatis' HETEROKROMIA IRIDUM

'An Ye Harm None, Do What Ye Will' Wiccan Rede
-------------------------------------------------------
http://g.sheetmusicplus.com/Look-Inside ... 172366.jpg

3
Gra pisze:Trzeba nową kategorię zrobić.
Łomatko, prekursorem czegoś jestem? A dałby Bóg! ;)

Chociaż w prozie wolałbym być prekursorem raczej... (nie, żebym twierdził, że poezja gorsza, ale... ale-ale - jak zwyklem mówić ;) )

4
Zaraz utonę w tych zachwytach. XD



Pozwólcie, że je trochę przytemperuję. Mi się tym razem nie podobało.



Nie lubię przypadkowych rymów. I nawet, Sky, jak napiszesz pod wierszem "krótkie sprostowanie", nic to nie zmienia. Gorzej, skoro wiesz, że rymy są, to czemu nie próbujesz się ich pozbyć? Bo raczej nie pełnią tu żadnej zamierzonej roli.

Albo biało, albo rymowanie, albo eksperymentalnie. :)



Nie lubię też zabiegów stylistycznych typu: a ja, a on, i [czasownik]. Takie to patetyczne XD Nie pasuje mi do reszty utworu.



Poza tym, dla mnie zbytni chaos. Wiersz rozumiem i doceniam pomysł, bo jest naprawdę niezły, ale... Wykonanie stanowczo przegadane.



No właśnie... Nie podobuje mi się. Po prostu XD



A z technicznych aspektów, wyłapałam taki minibłędzik w zapisie:
I ogień gaśnie, gdy oczy zamykam, a ja czuję się,

jakbym grał w karty z dwutlenkiem węgla,
"J" jest zapisane z małej litery a wszytkie innewersy w wierszu zaczynasz z wielkiej.



Pozdrawiam Natchnionego XD
"To, co poczwarka nazywa końcem świata, reszta świata nazywa motylem." Lao-Cy, Księga Drogi i Cnoty

"Litterae non erubescunt." Cyceron

5
Pika pisze:
Pozwólcie, że je trochę przytemperuję. Mi się tym razem nie podobało.
<całuje stopy Piki>

Łojezus. Mówta mi, żem jest do dupy (albo że się nie podoba, że coś be, że coś fe), ale róbta to właśnie na luzie, tak jak Ty, mój Ty pokemoniku :D. Pozytywny thunder, to lubię! :P

<całuje ogonek Piki>



ps hihii, a poetą nie będę, bo nie chcę :D

6
Ogonek mi zostaw... jeszcze potargasz futerko. Ale w policzek w zamian pozwolę :D
"To, co poczwarka nazywa końcem świata, reszta świata nazywa motylem." Lao-Cy, Księga Drogi i Cnoty

"Litterae non erubescunt." Cyceron
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”