autoportret nocny

1
raz dwa trzy

skóra wymyka przelewa szarzeje

chomikuje pod sobą boskie rozkazy

przepuszcza w pogardzie przodem

zardzewiałe kości kostki kosteczki



raz dwa trzy

omamia garstka zgniłych szczątek

bezmamienia osiadła na czaszce

bezmowa bezkształtna rozpływa

roztkliwia słodkie podjęzycze



raz dwa trzy

cisza naoliwia stawy przepływa

słowa wstęgami oplatają nędzarza

łydki sznurami zawieszają pod sufit

ignorują starcze skurcze żołądka



raz dwa trzy

robactwo pełznie od pięt po cebulki

wypadłych włosów pożera wątki

w oczy wgryza wsącza gniew

otula ciepłem nozdrza usypia zmysły



raz dwa trzy

fermentacja pokoleń kolacji podłogi

podmucha wschód boleć przestanie

kościotrupy złudzeń na palcach

wspomniejenie wymaga smaku



na cztery

tylko płótno
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”