"Zachody"

1
W oddali zachodzi słońce...

Ostatni promień rzuca światło na mą twarz

niczym konająca matka

spogląda na ukochane dziecko.

Wróciłam tu po raz kolejny.

I po raz kolejny pytam siebie "po co?"

I po raz koljny stwierdzam,że

odpowiedź,jeżli tylko jest,znajdzie mnie.

Co jest w tym miejscu,że ja tu chcę być?

Co ja widze w połamanych drzewach,

starych domach i smutnych ludzkich twarzach?

Czego szukam w tej pustce,którą

pozostawili po sobie niektórzy...

Ciąglę widzę tu mała dziewczynkę,

która uwielbiała robić bukiety,

a jej widok rozjaśniał

nawet najbardziej ponure oblicza.

Uwielbiała wsłuchiwać się w spiew ptaków,

podziwiać niesione wiatrem liście.

Minęło pare lat...

Ta sama dziewczynka w tym samym miejscu.

Miejsce dziewczynki zajęła kobieta...

Jednak ma ten sam uśmiech,a w oczach

tę,wręcz rozkoszną,wiarę w ludzi.

Miejsce przesiąknięte wspomnieniami...

Teraz wszytsko jest takie inne...

Tylko słońce...dalej zachodząc

oświetla nas czule ostatnim promieniem...
"W nas jest Raj i Piekło-i do obu szlaki"

Jacek Kaczmarski
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”