Jak naćpani.

1
Jak naćpani.

Żyjemy w zamulonej rzeczywistości

Kraniec świata przed oczami

Setki mil za nami

Zimny promień słońca gdzieś za horyzontem

Jasny powiew wiatru na karku

Jak naćpani.

Mijamy się i przepychamy

Nie wiemy za czym biegniemy

Nie wiemy po co nam żyć

Nie wiemy gdzie byt i gdzie niebyt

Steki kłamstw sączymy z ust

Jak naćpani.

Stoimy nad przepaścią

Martwy w głowie dźwięk

Cichy szept, marzenie

Dotyk ciepła, przytulenie

Pocałunek śmierci, która czyha za rogiem

Jak naćpani.

Pozostawieni w martwej rzeczywistości

Zdani na łaskę innych ćpunów

Popychani kłamstwem, przekleństwem i zgrzytem

Dusza nieczuła

Serce zgubione

Myśli sprzedane już dawno diabłu.

Jak naćpani.

2
Bardzo dobry wiersz. Jasny przekaz. Konkretny.

Nie podoba mi się jedynie
Jasny powiew wiatru
O palecie barw w powiewach mogą dyskutować naćpani, ale w tym miejscu jest to jedyna "mieszana" metafora, nie obrazuje więc języka ponarkotycznego, tylko przypadek.
'ad maiora natus sum'
'Infinita aestimatio est libertatis' HETEROKROMIA IRIDUM

'An Ye Harm None, Do What Ye Will' Wiccan Rede
-------------------------------------------------------
http://g.sheetmusicplus.com/Look-Inside ... 172366.jpg

3
Dziękuję ; ). Ten "jasny" powiew wziął się stąd, że zamieniłam "jasny" z "zimny" (promień i powiew), był to celowy zabieg, żeby choć trochę zmusić do refleksji ; ).
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”

cron