Gdy tylko,
Zabiją linie żył z mocą jak dzwon,
I rozpalą skroń tętentem bicia serc.
Zobaczę znów to co kocham i to czego pragnę.
Lecz jeszcze nie, pora wczesna a chwila nie dojrzała.
Dłoń nie zaciśnie pustki ni pięści,
Nie znajdą ramiona głowy objętej w rozpaczy.
Tam gdzie bracia moi, siostry, tam do kogo serce me należy.
Lecz jeszcze nie na wieczność, bo pora wczesna a chwila nie dojrzała.
Gdy tylko ponury przyjaciel znów pchnie koło,
Umrą bóle narodzin do bólu strachu i nieobecności.
Będę żył poza horyzontu linią, poza tym o czym śnię, marzę,myślę.
Lecz kroczę pustkowiem nieżycia….
Gdy tylko,
1Unless I grip the sword
I cannot protect you,
While grippinig the sword
I cannot embrace you...
I cannot protect you,
While grippinig the sword
I cannot embrace you...