Umierając z samotnośći...

1
Grosza nie miał przy duszy
Zdarte buty stare dżinsy
oto jego majątek

Żył jak pies
Wierzył w to w co wierzyć chciał
Miłość pokój lepszy świat...
Sen o wolności nie spełnił się
Cały Świat
sypał się jak domek z kart

Zaczął pić
spadł na dno
musiał żyć dalej żyć...

Cieszył się każdym dniem
choć czasu miał mało
zrozumiał błąd

Całe swe życie
utopił w butelce wódki
zabił strach,zabił ból...

Umierający za swe błędy
ilu jeszcze jest takich jak on ?
Umierający z samotności
wierzył do końca że Bóg ocali go...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”