Zimna noc
Samotny do bólu
Płacze do miłości
która nie chce nadejść
Ty mówisz że nie nadejdzie nigdy
zostawiasz mnie samego...
Dałem Ci swe serce
płakałac nad mą duszą
Anioł nie chce przyjść
Diabeł nie chce odejść
Coś jest nie tak
poprostu wiem że nie odejdziesz z mego serca...
Mieszkam na ulicy
lecz nie jestem obcy dla miłości
Dlaczego nie widzisz
że nie jestem obcy dla twej miłości ?
Mieszkam na ulicy
lecze nie jestem obcy dla twej miłości
Jestem obcy w twych ramionach...
Może masz racje ale ja nie mogę tego zrozumieć
i czuję że wciąż Ciebie pragnę
Chciałbym uciec
od Twego spojrzenia pełnego żalu...
Mieszkam na ulicy
lecz nie jestem obcy dla miłości
Dlaczego nie chcesz zobaczyć
że nie jestem obcy dla twej miłości?
Mieszkam na ulicy
lecz nie jestem obcy dla twej miłości
Jestem obcy w twych ramionch...
2
Nie wiem, czy taki był zamysł autora, ale po przeczytaniu końcówki wiersza, można by go czytać od początku. I znów, i znów, wrzucając się w pętlę przeżywania nieudanego... związku? romansu? więzi? Tak to działa i tak to przedstawiłeś dla mnie. Bardzo udane, choć nie wiem, czy celowe.
płakałac? lecze nie jestem obcy?
fitefix am pokreslamie lirerówek dal tchy, ktuszy maka s tmy porblemy.
Trochę dosłowne wszystko jest i przestawione w lekko banalny sposób, ale miło się czyta.
płakałac? lecze nie jestem obcy?
fitefix am pokreslamie lirerówek dal tchy, ktuszy maka s tmy porblemy.

Trochę dosłowne wszystko jest i przestawione w lekko banalny sposób, ale miło się czyta.

3
Cześć,
Marik ma rację, czyta się miło, ale moim zdaniem tylko w pewnych momentach.
Szczerze powiedziawszy, jestem zdania, że to jest Twój najlepszy wiersz (z tych, które opublikowałeś na Wery). Chwilami rokuje. Rokuje na poprawkę, na szlif, po którym stanie się bdb tekstem, jeżeli go nie porzucisz.
No i tutaj też trafiło się parę literówek. Janko, w Twoich następnych wierszach nie chcę ich widzieć, w porządku?
Ale dostrzegam też konsekwencję, której niekiedy Ci brakowało.
Jestem na TAK, jeśli wrócisz do wiersza i opracujesz go tak, żeby pozbyć się banału.
Pozdr.
Marik ma rację, czyta się miło, ale moim zdaniem tylko w pewnych momentach.
Szczerze powiedziawszy, jestem zdania, że to jest Twój najlepszy wiersz (z tych, które opublikowałeś na Wery). Chwilami rokuje. Rokuje na poprawkę, na szlif, po którym stanie się bdb tekstem, jeżeli go nie porzucisz.
No i tutaj też trafiło się parę literówek. Janko, w Twoich następnych wierszach nie chcę ich widzieć, w porządku?

Ale dostrzegam też konsekwencję, której niekiedy Ci brakowało.
Jestem na TAK, jeśli wrócisz do wiersza i opracujesz go tak, żeby pozbyć się banału.
Pozdr.