miałem kiedyś taki dzień, wiecie, przypominałem sobie
podstawówkę - moglibyście spytać, że niby po co, że
jaki w tym cel i jaki sens? nie ma celu i sensu, jest potrzeba
nic innego, jedno i to samo, ot ludzki zwyczaj
pokroju widzimisię
coś mi pomogło i miałem
deja vu
pierwszy raz w życiu - pierwszy raz
nie musi boleć, ale może mieć wyjątkowo
gorzkawy smak
i po wszystkim
2
Forma wiersza w ogóle do mnie nie przemawia.
A jeśli chodzi o treść to tak:
"jaki w tym cel i jaki sens? nie ma celu i sensu, jest potrzeba"
Czyli, że szkoła nie ma sensu, ale "potrzeba" do niej chodzić, bo rodzice każą, bo wyścig szczurów, bo praca, bo patriotyzm i tak dalej. Ok, z tym się zgadzam w zupełności. Szkoła jako zwyczaj, pewien "fakt społeczny" a nie jako coś pożytecznego
Deja vu pierwszy raz w życiu. Sprzeczność?
Pierwszy raz, ale tak naprawdę drugi raz, który jest pierwszym.
Coś gorzkiego, ale nie aż tak, żeby bolało, więc doświadczenie średnionegatywne.
A jeśli chodzi o treść to tak:
"jaki w tym cel i jaki sens? nie ma celu i sensu, jest potrzeba"
Czyli, że szkoła nie ma sensu, ale "potrzeba" do niej chodzić, bo rodzice każą, bo wyścig szczurów, bo praca, bo patriotyzm i tak dalej. Ok, z tym się zgadzam w zupełności. Szkoła jako zwyczaj, pewien "fakt społeczny" a nie jako coś pożytecznego

Deja vu pierwszy raz w życiu. Sprzeczność?
Pierwszy raz, ale tak naprawdę drugi raz, który jest pierwszym.
Coś gorzkiego, ale nie aż tak, żeby bolało, więc doświadczenie średnionegatywne.