Korespondencja z zaświatów

1
Przewijam w głowie taśmy,
Składam kwestie, scenariusze,
Jeśli to film to niemy,
Dopieram tylko muzę, rzewną.
I się wzruszam, czytam list,
Twój, czytam, bo zapomniałem głosu.
A co czytam, zachowam dla siebie.

Dziś podczas gwaru wiatr porywał słowa,
Jak nosił zeschnięte zbrązowiałe liście,
Niósł je z wysokiej, wiekowej brzozy
I ciskał z mocą na ziemie.
Niektóre kołysał inne pieścił w tej drodze.
One składały się cicho, nie zwracając uwagi,
Omijały żyjących, do snu schodząc.
I jak wszystkie swój kierunek obrały,
Dostojnie przerwał z brzozą swe harce,
A Ty żeś się na Tym grobie padł i żeś się obrócił,
Spojrzał na mnie...
„Bóg”
„A co Bóg?”
Unless I grip the sword
I cannot protect you,

While grippinig the sword
I cannot embrace you...

Re: Korespondencja z zaświatów

2
markus6o6 pisze: Dopieram tylko muzę
czy nie chodziło tu raczej o "dobieram"?

A co do wiersza.
Bardzo podoba mi się pierwsza zwrotka. Fajnie skonstruowane wyrażenia (choćby początkowe 'przewijam w głowie taśmy') i zachowana pewna płynność, zgrabność w budowie. Brzmi naprawdę dobrze, kiedy się ją przeczyta na głos. I brzmi naprawdę dobrze, jeśli chodzi o sens.

Potem, jak dla mnie, im dalej tym nieco gorzej. W drugiej zwrotce wersy się nieco rozrastają i nie jest już tak zgrabnie jak było. Zakładając nawet, że ten rozrost wersów jest zamierzony, to sprawia on, że czyta się momentami nieco topornie. I dopiero sama końcówka ratuje.

Pozdrawiam :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”

cron