Agata

1
Dziecinnie wydęte wargi,
szaleńczy błysk w oczach,
puszyste chmurki na przedramionach.
Mój fetysz chce je dotknąć policzkiem.

Ale przecież nie możesz się ze mną spoufalać.
Tak mówisz i całujesz mnie w policzek.
Życzysz mi, żebym w końcu sobie kogoś znalazła.
Już znalazłam, wiesz?
Nie puszczasz mojej dłoni,
a jednak odtrącasz besztając z błotem.
Mówisz, że jestem odważna,
a jednak tchórzę,
żeby spojrzeć Ci w oczy.

Mija rok.
Zapomnieć nie mogę tej rozmowy,
gdzie wyjawiłaś mi swe marzenia.
A ja otworzyłam wtedy serce
zamknięte setką lodowych bram.

2
Witaj,

niech będzie krótko: zdarzają się dobre momenty, owszem, ale przeważa przeciętność, momentami wręcz banał.

Pozdr.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”

cron