W sprawie kota

1
Przypomnę:
Sprawa kota zamkniętego w mieszkaniu
na te przysłowiowe cztery spusty

My, czytelnicy, pseudopoeci, alkoholicy, narkomani,
a już na pewno palacze mniej lub bardziej aktywni,
za uczciwe uważamy rozstrzyganie o losach poetki
przez nasze szacowne grono.

Tych, którzy nie mają w sobie nic z naszej świętości,
prosimy o opuszczenie sali.
(Wyszli wszyscy za wyjątkiem kota,
nadal zamkniętego w mieszkaniu).

Zacznijmy od rozliczenia z winy:
Poetka, kobieta dojrzała, acz z duszą dziecka,
dopuściła się zbrodni, zamknąwszy kota
dla potrzeb własnych.
Kto jest za tym, by osądzić poetkę?
(Wznoszą się oszalałe tłumy w naszych
głowach; wiwatują na widok fotografii
kota, na której widać, że cicho chlipie,
choć to zapewne co najwyżej fotomontaż,
bo przecież kot wciąż zamknięty w mieszkaniu).

Co tu roztrząsać - poetka winna!
Skazać ją, najlepiej na śmierć!
(I znów wiwatują tłumy w naszych głowach,
i znów niewidzialny adwokat się komuś sprzeciwia,
i znów jesteśmy zwycięzcami i opijamy zwycięstwo,
i znów nieistniejący kot z żalem nam się przygląda).

Kocie, dlaczego kot się nie cieszy?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”