Cień Afganistanu

1
wypełzam z oparów snu
echa wizji spływają wokół czerńą
nie pamiętam gdzie i kim jestem
zegar przywraca świadomość

wzrok szuka rozjaśnionego okna
spójrz na światło a nocne zmory znikną
tak proradziła mi kiedyś stara kobieta

przedzieram się przez godziny dnia
w umyśle rysują się mgliste obrazy koszmaru
czekam na zmrok wykonując obowiązki
myśli krzyczą nie zasypiaj
lecz zmysły potrzebują wytchnienia

zanurzam się w otchłań
tak codziennie noc w noc
pętla zaciska się na gardle
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”

cron