..on(a)

1
Zastanawiał się cóż miłość w życiu i wnętrzu jego porabiać sama będzie
I czy miłość dawna niedawną miłością była
Wszak w głowie cień tylko odległy pozostał
Dzięki pamięci swej, wielkim tym słowem mógł być dawniej nazywan
Spoglądał ukradkiem, słuchał nie słysząc niemal wcale
Patrzył w Nią, całą dyskretnie podglądał
I myślał
Kim jest i co dusza Jej kryje
Co myśli, czego oczekiwać czy chcieć sama może
Dotyk pamięta, gdy nie wiedzieć kiedy i ileż wcześniej trwało
Zwykłe kolano oparte. Świadomością poczuł, drgnął, uciekł prawie
Miły dreszcz emocji, wątek zerwany, słów kilka za mgłą jakby
Ze strachu przed chwili przerwaniem
Usiadł wygodniej. Została
Uśmiechać się i opowieści swej jednak nie zaprzestała
Bał się. NIE!
To nie strach był a zwykła obawa
W głowie mętlik -`Czegóż chcę ja`
Do łózka? Seks? Ale nie. Pomyśleć tak mogła!
Nie dziś o to chodziło
Dotknąć policzka. W usta całować.. Nie wiedział
Zachodząc po cichu od tyłu za ramiona uchwycić
W szyję wtulić, zapachem włosów zachwycić
Dreszcz jej poczuć i nim zachłysnąć
Drżenie i serca walenie wspólnym oddechem ukoić
Niepokój i obawę odrzucić, nie myśleć wcale
Cisza kameralna, ciemność ukradkiem lampą złamana być miała. Nie była
Ludzie dokoła, stół duży i gwarny
Tak świat wespół., nie wiedząc ..nagle wykradzion został
Jakby przez czas jakiś zwyczajnie wkoło się pusto zrobiło
I miło.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”