śniadanie

1
raz jeszcze za dłoń

chwytam sny



pragnę zapamiętać cię

w tańcu rąk

odnaleźć w oddechu siłę

na wspólne wędrówki po mapie

myśli ciał spoconych



zatem przykryjmy się kołdrą

szeptów



nie wiem co w tobie jest

że zsyłasz na mnie spokój




wszystko to byśmy na śniadanie

nie jedli

bólu i mżawki
" Z głębi nocy je łowię na haczyki świateł,

by oślepłe kolory wydobyć z ciemności "

( J.Ficowski).
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”

cron