Ona I

1
Ona nalepiła się na mnie,
jestem na nią skazany
i przez to po majowej łące przechadzam wiecznie,
gdzie nawet gruszki rosną na wierzbie.
Nie masz takiej łąki bez niej,
bo Ona jest wyższa niż Mount Everest!

Ona jest aniołem…
perłą księżyca,
bez której księżyc jest szary…
Bez niej nie miałbym tylu stokrotek,
gruszek, ani cytrusów.

Ona była, nie przybyła,
nie wiem, kiedy i skąd się pojawiła.
Ona nie zna kresu swego istnienia.
Nie ma niej w sklepie.
Ona jest Bogiem.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”

cron