Wosk wyobrażeń roztopiony przez tlący się czas
spływa w głąb luster, by oblekać twarze.
Rysy naznaczone ciepłem pogłębiają się,
sinieją jak niebo. Chwila, w której dzień
przechodzi w wieczór pozostaje nieuchwytna.
Wpatrzony w ogień, nie zastanawiasz się
jak płonie ani kiedy zgaśnie.
Nuty wpisane w źrenice niczego nie wyjaśniają.
Nie umiesz czytać melodii z oczu
ani z kart historii. Pieśń sączy się
między twoimi palcami, zawsze gęsta.
Wosk, muzyka i ogień są tym samym,
namiętnością zsiniałego z zimna człowieka.
Gdy się w nie zapadasz, ważne jest tylko trwanie...
tylko to, co teraz.
Wiesz dobrze, że rozrzedzenie melodii
nie jest możliwe. Brnij więc raz w węgle
raz w śniegi. Nie siedź nad świeczką
ani przy kominku. Zapomnij... wszystko to już było.
3
wosk wyobrażeń roztopiony przez tlący czas
spływa w głąb luster by oblekać twarze
rysy naznaczone ciepłem pogłębiają
sinieją jak niebo i chwila w której dzień
przechodzi w wieczór pozostaje nieuchwytna
wpatrzony w ogień nie zastanawiasz
jak płonie ani kiedy zgaśnie
nuty w źrenicach niczego nie wyjaśnią
nie umiesz czytać melodii z oczu
ani z kart historii - pieśń sączy
między twoimi palcami zawsze gęsta
wosk muzyki i ogień są tym samym
namiętnością zsiniałego z zimna człowieka
gdy w nie zapadasz to ważne jest tylko trwanie
tylko to co teraz
wiesz dobrze że rozrzedzenie melodii
nie jest możliwe brnij więc w węgle
raz w śniegi i nie siedź nad świeczką
ani przy kominku
zapomnij
wszystko już było
spływa w głąb luster by oblekać twarze
rysy naznaczone ciepłem pogłębiają
sinieją jak niebo i chwila w której dzień
przechodzi w wieczór pozostaje nieuchwytna
wpatrzony w ogień nie zastanawiasz
jak płonie ani kiedy zgaśnie
nuty w źrenicach niczego nie wyjaśnią
nie umiesz czytać melodii z oczu
ani z kart historii - pieśń sączy
między twoimi palcami zawsze gęsta
wosk muzyki i ogień są tym samym
namiętnością zsiniałego z zimna człowieka
gdy w nie zapadasz to ważne jest tylko trwanie
tylko to co teraz
wiesz dobrze że rozrzedzenie melodii
nie jest możliwe brnij więc w węgle
raz w śniegi i nie siedź nad świeczką
ani przy kominku
zapomnij
wszystko już było
4
Eris, problem w tym, że za dużo gadasz.
Napisz kiedyś wiersz na jednym oddechu, jakbyś stała przed plutonem egzekucyjnym. Samo sedno. Albo drabelki potrenuj.
Ruino, czy Ty cierpisz na siękozofobię?

Ruino, czy Ty cierpisz na siękozofobię?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka