siedzę w krzakach ze śmiercią i jabłka zajadam
częstuje wzdrygnięta odmawia
szkarłatnym szeptem powiada
– nie jadam
nie jada
szarlotki na kruchym przy stole rodzinnym
wraz z filiżanką espresso to jeszcze
papierówki nie dla niej
z pestkami
lub bez
czekamy tak razem ja czekam do rana
i lipiec minął w ciągu minuty
ot sztuczka z paliczka
nie lada
na lata
5
Z błędem ort. - ale niezły!
to jest przegadanie, a było tak fajnie:pan_ruina pisze:ot sztuczka z paliczka
nie lada
na lata
czekamy tak razem ja czekam do rana
i lipiec minął w ciągu minuty
Ostatnio zmieniony ndz 16 sie 2015, 09:06 przez Natasza, łącznie zmieniany 1 raz.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)
jabłka
15Nie lubię poezji nowoczesnej, więc się wypowiem.
Fajne. Rytmika, okazjonalne rymy dodatkowo wiążącę tekst i nadające mu melodię, przekaz fajny chociaż u mnie, miłośnika prozy z Koziej Wólki wywołują jedynie niejasne poczucie obcowania z czymś więcej.
A orta nie zauważyłem, tylko zastanawiałem się, dlaczgo śmierć częstuje innych jabłkami a sama odmawia, i co to ma symbolizować
Fajne. Rytmika, okazjonalne rymy dodatkowo wiążącę tekst i nadające mu melodię, przekaz fajny chociaż u mnie, miłośnika prozy z Koziej Wólki wywołują jedynie niejasne poczucie obcowania z czymś więcej.
A orta nie zauważyłem, tylko zastanawiałem się, dlaczgo śmierć częstuje innych jabłkami a sama odmawia, i co to ma symbolizować
