leniwy w tańcu bez wiatru delikatnie otula
pieści szósty zmysł rdzawopomarańczowa rzeczywistość
przybiera postać kobiety i dziecka z kotem na kolanach
czterech głów węży domu
nad rzeką łowionej ryby i przyjaciela
nie patrzę na ciebie oszuście
jeden złego wdech ukoi mnie do snu
w którym też będzie mógł
między portugalią a grecją
wyśmiać szeptem w strudze deszczu
lub zwyczajnie złajać za brudne ręce
przy jedzeniu i brak modlitwy
na shledanou
zły dym
4Ruina, bo jakby w szoku jestem. Na pewno to jest Twój wiersz?
To nie jest ta wrażliwość, którą zwyczajowo widać w Twoich wierszach.
Może to ewolucja jest?
Nie pisz "do widzenia" Nigdy. Takim wierszom!
Piękne, piękne, piękne!!!!leniwy w tańcu bez wiatru delikatnie otula
pieści szósty zmysł rdzawopomarańczowa rzeczywistość
przybiera postać kobiety i dziecka z kotem na kolanach
czterech głów węży domu
nad rzeką łowionej ryby i przyjaciela
To nie jest ta wrażliwość, którą zwyczajowo widać w Twoich wierszach.
Może to ewolucja jest?
Nie pisz "do widzenia" Nigdy. Takim wierszom!