

Zupełnie nie znam się na poezji. Ale ktoś mi kiedyś mówił, że sukces jest nawet wtedy, gdy wyjdzie kijowo, ważne że wyszło i że przelało się swoje uczucia. Tak mocno parafrazując. Druga rzecz na której się nie znam, to wymyślanie tytułów.
Tak więc proszę, oto moje "coś".
Samotność
przychodzi często o zmroku
w tonach papieru
i słów
nie pyta o pozwolenie
łagodnie spływa
po dobroci
z litościwym spojrzeniem
ucisza czule
głośny krzyk serca
szybko uspokaja
drżenie rąk
niewiele jej trzeba
łyk herbaty
szeroki uśmiech
i powiew wiatru
Samotność
ma zimne dłonie
i ukoi
twój ból