Paznokieć pyta o podmiot liryczny tego wiersza

1
obcinam paznokieć i dowiaduje się
że nie ma mnie w paznokciu
nie jestem paznokciem
i nie jestem już dla paznokcia – nic nas dłużej nie łączy

moja była tkanka
moja zdechła cząstka
zdaje się informować
że nie jestem też palcem ani nadgarstkiem
nie jestem śledzioną, emocją, bólem
ani powietrzem
chwilowo tkwiącym w płucach

mówi że to tylko przedmioty
zdania po wielokroć złożonego

mój stracony kompan
mój uszczypliwy przyjaciel
zdaje się niewygodnie wgryzać w pytanie
o podmiot

Paznokieć pyta o podmiot liryczny tego wiersza

3
O kurde, jeden z niewielu wierszy na tym forum, który zrozumiałam! :)
Ale
m_ows pisze: obcinam paznokieć i dowiaduje się
Czy tu miało być "dowiaduję się"?
nie jestem śledzioną, emocją, bólem
ani powietrzem
chwilowo tkwiącym w płucach
Tutaj nie pasuje mi coś z kolejnością. Najpierw są części ciała/organy, potem emocje, a potem powietrze (znów coś "materialnego").
Po drugie brakuje mi czegoś pomiędzy śledzioną a emocjami - może mózg. Coś co jest wciąż materialne, ale sugeruje przejście do stanów psychicznych, "wnętrza" człowieka.

Mnie się podoba. Lubię takie refleksje. Ostatnio czytam książkę popularnonaukową, w której jako pewnik traktuje się brak duszy, a stany psychiczne jedynie jako wynik pracy neuronów i hormonów. Natomiast typowo ludzkie moralne uczucia - empatię czy potrzebę sprawiedliwości uznaje się za wynik działania ewolucji.
I też się zastanawiam, kim właściwie jestem. Zlepkiem komórek, czy mam w sobie tę "iskierkę" czyli duchowość?

Dzięki!
"Moje znaki szczególne
to zachwyt i rozpacz."
W. Szymborska

Paznokieć pyta o podmiot liryczny tego wiersza

4
Katka pisze: Czy tu miało być "dowiaduję się"?
Ups, ale literówa! :D Dzięki za czujność :)
Katka pisze: Po drugie brakuje mi czegoś pomiędzy śledzioną a emocjami - może mózg. Coś co jest wciąż materialne, ale sugeruje przejście do stanów psychicznych, "wnętrza" człowieka.
Muszę to przemyśleć, bo właśnie inne części ciała się tu pojawiały i znikały i nie mogły się zdecydować, które chcą zostać :D
Katka pisze: Ostatnio czytam książkę popularnonaukową, w której jako pewnik traktuje się brak duszy, a stany psychiczne jedynie jako wynik pracy neuronów i hormonów. Natomiast typowo ludzkie moralne uczucia - empatię czy potrzebę sprawiedliwości uznaje się za wynik działania ewolucji.
I też się zastanawiam, kim właściwie jestem. Zlepkiem komórek, czy mam w sobie tę "iskierkę" czyli duchowość?
Też interesuję się tymi tematami i zdecydowanie nie jestem fanem takiego redukcjonizmu; skrajnego epifenomenalizmu (ale też nie radykalnego kartezjańskiego rozdziału między jednym a drugim). Owszem, to wszystko opiera się na neuronach, na ewolucji, ale moim zdaniem nie da się psychiki zamknąć w materii, a paralelizm psychofizjologiczny wcale nie musi oznaczać odebrania prawa do realności (chociaż tu można by jeszcze długo dyskutować czym - w tym kontekście - ta realność jest) "rzeczom" niezmaterializowanym.
Co więcej, osobiście wierzę w tę "iskierkę" (bliższy jest mi obraz pt. "rdzeń" :) ), która jest jeszcze czymś więcej niż psychika, i że ta wspaniała rzeczywistość w jakiej przyszło nam zaistnieć, nie może tak po prostu zmieścić się w naszych okrojonych głowach :)

W każdym razie, co by kto nie myślał, to musi przyznać, że ta nasza rzeczywistość to jest taka niesamowita, że szczena opada :D

Dzięki za komentarz!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”