Wiersze skazanych na zagładę: K-T

1
W dinozaurzym niebie firmament mamy lepki.
Słońce więc na wieki trwa przyklejone do punktu zenitu.

Między paprociami szyje nasze szukają nowych rozkoszy,
i my sami, rozkoszą mięsa się stajemy.

W dinozaurzym niebie wciąż spiskują płodne ssaki, zdradzone przez własne łona.
Na zawsze skazane na zmianę, która nigdy nie przyjdzie.

Dni nasze mierzymy w ziarnkach piasku, gdy jedno po drugim gniecione są w skałę.
Eonami,
warstwa po warstwie.

W dinozaurzym niebie, jedynym, które istnieje spośród zaświatów, my będziemy wieczni.
Tańczymy bowiem w bezruchu.
Zamknięci w wolności skały.
Bursztynu.
Zapomnienia.

Wiersze skazanych na zagładę: K-T

2
Bardzo mi się podoba, zwłaszcza ostatnia strofa.
Tylko trochę bym ujęła:

W dinozaurzym niebie firmament mamy lepki.
Słońce na wieki trwa przyklejone do punktu zenitu.

Między paprociami szyje nasze szukają nowych rozkoszy.
Sami, rozkoszą mięsa się stajemy.

W dinozaurzym niebie spiskują płodne ssaki, zdradzone przez własne łona.
Na zawsze skazane na zmianę, która nigdy nie przyjdzie.

Dni nasze mierzymy w ziarnkach piasku, gdy jedno po drugim gniecione są w skałę.
Eonami,
warstwa po warstwie.

W dinozaurzym niebie, jedynym spośród zaświatów, będziemy wieczni.
Tańczymy bowiem w bezruchu.
Zamknięci w wolności skały.
Bursztynu.
Zapomnienia.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Wiersze skazanych na zagładę: K-T

4
Ładny rytm. Zastygający. I piękny pomysł z dinozaurzym niebem. W środku czasem czegoś nie rozumiem. Rozkoszy mięsa nie rozumiem. Wolności skały i jak ssaki zostały zdradzone przez własne łona.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Wiersze skazanych na zagładę: K-T

5
Wiem, że nie powinno się tłumaczyć z pisanego słowo, powinno bronić się samo, ale skoro na Wery przede wszystkim się uczymy, to może się przyda, ku nauce (w tym przypadku mojej :) )
"Między paprociami szyje nasze szukają nowych rozkoszy,
i my sami, rozkoszą mięsa się stajemy. "
paproć, szyja, rozkosz - skojarzenie miało iść przez roślinę typową dla ery, szyję, czyli stereotypowy atrybut dinozaurów (wszelkie brontozaury, długoszyjne, które były jaroszami, z jedzenia paproci czerpały rozkosz.
Sami stają się rozkoszą mięsa dla czyhających drapieżników. Tak jak to dzieje się w przyrodzie.

"Tańczymy bowiem w bezruchu.
Zamknięci w wolności skały.
Bursztynu.
Zapomnienia."

Tutaj mamy dwa oksymorony "tańczenie w bezruchu" i "zamknięcie w wolności". Tutaj obraz miał kierować na to, że my dinozaury znamy tylko jako skamieniałości, zamknięte w skałach osadowych, albo jako konstrukcje z kosci ułożone na muzealnej wystawie.
Lecz nawet te z nich, które są w dinozaurzym niebie widzianym okiem człowieka, to jedynie kropla wobec oceanu tych wszystkich istot, które na zawsze zostaną zapomniane.

Wiersze skazanych na zagładę: K-T

6
Wiersze mają to do siebie, że można czytać je dosłownie, analizując każdą użytą frazę, zastanawiając się nad znaczeniem, logiką i sensem użytych metafor.
Można też przeczytać, zamknąć oczy (lub nie) i zobaczyć obrazek.
Ten Twój obrazek widzę namalowany ręką impresjonisty. Gdy patrzy się zbyt blisko to widać tylko tysiące kropeczek. Gdy się stanie w odpowiedniej odległości - można ogarnąć całość i albo się zachwycić, albo wydąć wargi i uznać, że to nic ekstraordynaryjnego :)
Lubię impresjonistów :)
I ta kruchość istnienia, po której w najlepszym razie może zostać kropelka w bursztynie - bardzo mnie ujęła.
Dziękuję:)
Uśmiech dla Pana :)

PS. odpowiadając na zdanie rzucone na sb - w poezje nie trzeba umieć.. Jeśli pisze się coś prawdziwego, to nie ma znaczenia czy wydłubie się drabbla czy ułoży wersy w wiersz.
Technicznie jest nieelegancko i brudno - ale to nie ma najmniejszego znaczenia.
Umisz !
Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018

Wiersze skazanych na zagładę: K-T

7
Baribal pisze: (śr 02 gru 2020, 14:15) wszelkie brontozaury, długoszyjne, które były jaroszami, z jedzenia paproci czerpały rozkosz
Nie wiedziałam. :) Teraz lepiej rozumiem.
Baribal pisze: (śr 02 gru 2020, 14:15) Tutaj mamy dwa oksymorony "tańczenie w bezruchu" i "zamknięcie w wolności".

Ciekawe, że traktujesz je równoważnie. W moim odbiorze tańczenie w bezruchu jest w tym kontekście jasne, zrozumiałe, naturalne. Ale zamknięcie w wolności już nie. To mój umysł odrzuca. Czy chodzi o to, że (trawestując Norwida) kamieniejąc, stawasz się wolnym? Ale przecież uwięziony (!) w bursztynie! Jakaż wolność jest w skale, która nigdy się nie poruszy, tylko co najwyżej, po eonach, skruszy? Wieczność - może. Ale wolność? :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”