mimo ognia i mimo lodu

1
gdy gubię chęć życia jadę w góry

gdzie otacza mnie kryształ

powietrza czystszego niż myśli po amfie.



przed świtem herbata

papieros light

i wędrówka przed siebie



aż do miejsc z których widać

dywan chmur

nad kruchymi miastami

ludzi bez prawa ucieczki.



tam samotność ma posmak wolności

dającej nam prawo wyboru



gdy przepaście kuszą jak dziwki



a kilku kumpli zdążyło

już zmierzyć ich zimną głębokość.



bo zawsze jest dokąd uciec.

zawsze jest jakiś azyl - to coś -



mimo ognia i mimo lodu



stanowiące rozedrgany horyzont.

2
Bardzo wyraziste, bez zbędnych ozdobników.


przed świtem herbata

papieros light

i wędrówka przed siebie



aż do miejsc z których widać

dywan chmur

nad kruchymi miastami

ludzi bez prawa ucieczki.


Potrzebowałbym wielu stron maszynopisu, by opisać to, co Ty kreślisz w kilkunastu słowach. Podziw i zazdrość każe mi milczeć.

Pozdrawiam.

3
Bomba.

Co prawda co nieco wymaga korekty, zamienienia słów na inne, bo gubią się. Jak będę miała lepszy wzrok i wyzdrowieję, to mogę wskazać - które.



Podobały mi się zwłaszcza wersy kończące zwrotki.

To o myślach po amfie i ludziach bez brawa ucieczki - super.

4
Ja osobiście błędów nie widziałam.



Luk - wymiatasz.
"Tymczasem zaś trzymajcie się ciepło i bądźcie dla siebie dobrzy".

Przedmowa - list do Czytelnika z "Zielonej mili" Stephena Kinga.



"Zawsze wiedziałem, że jestem cholernie wyjątkowy".

Damon Albarn

5
Eitai - wymiatam średnio, i to co najwyżej browary, zaplątany ostatnio w prozatorskie klimaty. niezmiernie miło jednak, że ktoś czyta. pozdrówki.

6
Przepraszam, ale dla mnie nie wymiatasz. Mam chyba inny pogląd na biały. Otóż:



Gdy gubię chęć życia jadę w góry, gdzie otacza mnie kryształ powietrza czystszego niż myśli po amfie. Przed świtem herbata, papieros light

i wędrówka przed siebie aż do miejsc, z których widać dywan chmur nad kruchymi miastami

ludzi bez prawa ucieczki. Tam samotność ma posmak wolności, dającej nam prawo wyboru, gdy przepaście kuszą jak dziwki, a kilku kumpli zdążyło już zmierzyć ich zimną głębokość.

Bo zawsze jest dokąd uciec. Zawsze jest jakiś azyl - to coś - mimo ognia i mimo lodu stanowiące rozedrgany horyzont.




To śliczna proza, jednak dla mnie nie wiersz. Jednak bardzo podoba mi się tok rozumowania, składnia, pomysł. Tylko wytłumacz mi, czemu stosujesz wybiórczo zasady polskiej interpunkcji? Jestem zdania, że albo stosujemy coś od początku do końca, albo rezygnujemy z połowniczności.

Dodatkowo zauważyłam manierę przegadywania. Wszelkie a, i, bo, gdy - bez nich wiersz nie traci, a zyskuje liryzm.

Prozaizacja, wiem, teraz to popularne. Jednak nie trafia w mój gust.



Pozdrawiam!
www.erynie.pl

7
Podobnie można mówić o setkach wierszy uznanych poetów. Po coś chyba jest ten podział na wersy i strofy, raczej nie przypadkowy ;)

8
Owszem, można. Tylko widzisz: jeszcze nie nazywasz się Herbert ani Miłosz. Może kiedyś.

Co nie oznacza, że znane nazwiska mają jakieś tam względy i patrzę na ich pisaninę inaczej. Nie. Zwyczajnie każdy ma swój gust, mój najwyraźniej jest daleki od twojego.
www.erynie.pl

9
Chodziło mi o podejście, a nie przyrównywanie do Herberta i innych. Chyba nie rozumiesz do końca tego, co chciałem powiedzieć, więc powtórzę: po coś chyba jest ten podział na wersy i strofy, raczej nie przypadkowy. Proponuję wziąć go pod uwagę i zastanowić się zamiast łączyć ni stąd ni zowąd w opowiadanie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”