'Zamknięta rzeczywistość'

1
Otulona zimnem rozpaczy

Obojętnieję na wesołe zło

Obserwuję nocą

Szybujące, martwe gołębie

Szybujące, żywe kule karabinu

Zasłaniam oczy kartką

Z nie zapisanymi słowami



Odwracam się w hałaśliwej ciszy

Nie dostrzegam przez czarne okulary

Materialnych sprzeczności

Podnoszę rękę nabierając po trochu szarego nieba

I wrzucam do klatki

Chowając na gorsze czasy

Smak do bólu rzeczywistych

Pęt



Patrzę na nie poobcierane kostki

I z szaleńczą radością

Biorę udział w upiornej procesji

Której już nie można nazwać życiem
'Wierzyć znaczy ufać, kiedy cudów nie ma.'

Ja wierzę.

Ty rób co chcesz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”