wypas

1
Wypas taki

bez składników odżywczych

bez uśmiechu

rumianego jabłka

radość dziecka

podryguje na sznureczkach

bez zachodów i bez wschodów

od przystanku aż do biegu

na torze ruchomych schodów

w dół i w górę

wieczna jasność dni i nocy

wschody i zachody latarń

mroźna zima

gorące lato

gdzieś ponad tym

szklane oczy

szklane domy

płynę z prądem

kierowany światełkami

moja radość

moja wolność

unoszona szarym dymem

za kominy w zachód słońca

w bladą czerwień za blokami...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”