"Cień"

1
"Mikołaj"- słyszę ze znów ktoś woła

Lecz to imię nie należy do mnie.

Gdy spoglądam na swe dokumenty,

Czuję, że znów bez celu kogoś gram...



"Kim jest Mikołaj?" Już go nie ma.

W tafli lustra widzę jego twarz...

Ta twarz i ciało należą do mnie,

bo Mikołaja już w nim nie ma.

Jednak nikt nie zobaczył jego braku...



Patrzę w chmury i pytam: "Kim jestem?"

Jestem tym, co z niego zostało.

Mikołaj umarł już dawno temu,

Zostawiając w tym ciele swój cień.

Cienie nie mają prawdziwych imion...



A nowe imię spłynęło na mnie

niczym grom uderzający w szczyt.

Był to ostatni krzyk żywego mnie:

"Marik!"- imię martwego w sśród żywych.

Imię zagubionego w tłumie...



"Lecz jak do tego wszystkiego doszło?"

Mikołaj żył jako zwykły człowiek,

W szarym świecie problemów i trosk.

Ale obcy ludzie wokół niego

zaczęli wbijać w niego szpilki.



Spotykał kolejne osoby,

wypowiadające przykre słowa,

które zadawały mu kolejne

krwiste rany szpilkami strasznych słów,

aż padł na ziemię oddając ducha.



Lecz ludzkie ciało żyje bez duszy

wypełnione cieniem zbudowanym

ze wszystkich okruchów Mikołaja,

które pozostały po jego śmierci.

I do dziś tym wszystkim jest Marik.



Pewnego razu przyśniła mi się

skąpana w emanującej od

niej jasności, uzdrowicielka dusz.

Stała się ona dla mnie celem

za którym podążam aż do dziś...

2
Smutne to troszkę i proste ... ale też wydaje mi się troszkę rozwleczone ... ja bym to troszkę skrócił , ale to tylko moje widzimisię ( jestem chyba zboczony na punkcie krótkiej formy :P )



______________________________________________________



Akcja Cazpiana "wspomóżcie samotne wiersze " - więc brać się za komentarze :D .
żyć wedle chęci lub wcale nie żyć .
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”

cron