chciałabym schować się w twojej dłoni  
bo więcej planów na razie brak  
ech tam. zapchać lodami.  
 zbyt dużo krzyczę i kurwa przeklinam  
jeszcze więcej palę  
niegrzecznie nie wstaję rano  
 
zabić ją. uciec od łez.  
 co kogo obchodzi czy słodzisz herbatę  
ważne by nie było płytko  
gorąco, namiętnie i błogo  
a kabaretki dzisiaj nie białe  
 
różowe będą
					
															
																				
					
					
																													4
Kurde, Anit. Świetnie. Twoje wiersze mają w sobie coś dziwnego, coś, co nie pozwala mi się oderwać dopóki nie zrozumiem sensu. A ciężko się go dopatrzeć. Mimo to sprawia przyjemność kilkukrotne czytanie tego samego. I nie odrzuca. A ja zazwyczaj czytam jeden wiersz i gdy nie zrozumiem sensu od razu, to go zostawiam i (szczerze?) mam go gdzieś. Nie wiem jak ty, to zrobiłaś, ale tutaj jest inaczej.
Ale dosyć tych "ochów", bo jeszcze w samozachwyt wpadniesz
					
															
															Ale dosyć tych "ochów", bo jeszcze w samozachwyt wpadniesz

"Siri was almost sixteen. I was nineteen. But Siri knew the slow pace of books and the cadences of theater under the stars. I knew only the stars." Dan Simmons
					
					
					
																																																			
					5
BMF pisze:
Ale dosyć tych "ochów", bo jeszcze w samozachwyt wpadniesz
heh, nie grozi, chociażkto wie:D
a tak poważnie, to dziękuję z miły komentarz. Hmmm nie sądze zeby moje 'wiersze' były trudne w odbiorze, ale to może ja jako autorka to tak odczuwam. Dziękuje jeszcze raz ,za zrozumienie przede wszystkim:)
`gdzie jest granica co wolno i co warto`
					
					
					
																																																			
					