Zachowam dla siebie milczenie reszty co nami była

1
codziennie rodziła się silniejsza
tak jakbyśmy nie zauważali
ślepi nawet siebie
ty kręciłaś papiloty a ja prawdę
od grudnia kolekcjonuję ciała
dusze rzecz jasna oddaję
bo jedna to aż nad

niedzielny poranek wdziera się nieśmiało
łyk powietrza jak espresso
z dworcowego automatu
i już za minutę trzeba żyć

nie umieram stąd pełen wnętrzności
ptasich piórek i kamyków z rzeki
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”

cron