kundel bury pisze:Co złego jest w aliteracji? Czym on atak zawiniła, że jest tak wypominana w tekstach?
Dobre pytanie.
Aliteracja była - podobno od początku świata, a w każdym razie literatury - pełnoprawnym środkiem stylistycznym, używanym w poezji, właśnie ze względu na jej walory brzmieniowe i rytmizujące. Historycy literatury z upodobaniem przytaczają różne łacińskie wiersze, bazujące na tym koncepcie. Podobnie jak inne środki stylistyczne, choćby metafory, musi być stosowana umiejętnie, żeby dała dobry efekt. Jest też okazją do rozmaitych zabaw słownych, często w literaturze dla dzieci, ale nie tylko:
żółte żabki żałośliwie
żalą się żółwiowi, że
żółtodzioby żuraw z Żywca
zamiast żyta, żaby żre.
Natomiast w prozie bywa utożsamiana ze zmanierowaniem, albo, najczęściej - z brakiem dbałości o zróżnicowanie brzmieniowe wypowiedzi i tępiona na zasadzie, że źle brzmi. Moim zdaniem, to rzecz dyskusyjna. Czasem takich zbitek trudno uniknąć:
pobiegł po pomoc można zmienić na
pobiegł szukać pomocy.
ale:
poszkodowani potrzebują pomocy trudno przeredagować, gdyż
poszkodowani to nie to samo, co
ofiary, potrzebują nie da się zamienić na
domagają się, a
pomoc ma inny zakres znaczeniowy niż
opieka czy
wsparcie. Jeśli więc kogoś razi aliteracja, musi rozbudować zdanie, na przykład:
poszkodowani potrzebują szybkiej pomocy
i uważać, żeby nie napisać:
poszkodowani pilnie potrzebują pomocy.