Wątek/akapit zaczyna się od imienia

1
Zauważyłam, że tak często bywa w książkach, że nowy wątek otwiera imię bohatera i jego poczynania, następnie dialogi itp

I kurczę, sama też nie potrafię często inaczej zacząć, a wydaje mi się to błędne.

Tylko że nie wiem jak inaczej można zapisać "Ania przyszła do pokoju i z hukiem usiadła na krześle" aby wstęp był atrakcyjniejszy.

Owszem, można zapisać zmieniając kolejność zdań, ale dalej to nic nie wnosi.

Z drugiej strony nie można za każdym razem opisywać na wstępie pokoju...

Znacie jakieś poradniki, gdzie ładnie ujęte są przykładowe wstępy do scen z życia codziennego? ;)

2
Od czego zacząć?

1. Można zacząć od razu od dialogu.

2. Od przemyśleń bohatera.

3. Od opisu jakiegoś detalu, niekoniecznie pokoju. Np. opisu krzesła, filiżanki, bibelotu, pamiątki, czegoś co niesie wspomnienia.

4. Można zacząć od sceny wcześniej.

...

Jeżeli chodzi o poradniki to nie znam, wiem tylko, że trzeba dać się ponieść wyobraźni. :)

3
Proponuję zacząć dynamicznie:

Huk! Pokój podniósł głowę.
- Bez obaw, - powiedziała Ania, - tylko moje pośladki wyrżnęły o krzesło.
- Ania?! Po co tutaj przyszłaś?
- No co? Sam to do mnie przyjść nie chciałeś...

:)
http://ryszardrychlicki.art.pl

4
ancepa pisze:Od czego zacząć?

1. Można zacząć od razu od dialogu.

2. Od przemyśleń bohatera.

3. Od opisu jakiegoś detalu, niekoniecznie pokoju. Np. opisu krzesła, filiżanki, bibelotu, pamiątki, czegoś co niesie wspomnienia.

4. Można zacząć od sceny wcześniej.

...

Jeżeli chodzi o poradniki to nie znam, wiem tylko, że trzeba dać się ponieść wyobraźni. :)
Hm... przyznam, że robię tak jak w tych 4 punktach, tylko właśnie nie wiedzialam, czy to czasem nie jest złe i sztampowe :) Miałam wrażenie, że za szybko, bo po kilku zdaniach, przechodzę do dialogów. A za zaczynanie wątku od dialogu dostałam kiedyś od kogoś po uszach i właśnie nie wiedziałam już jak to w końcu jest. Dzięki :)
smtk69 pisze:Proponuję zacząć dynamicznie:

Huk! Pokój podniósł głowę.
- Bez obaw, - powiedziała Ania, - tylko moje pośladki wyrżnęły o krzesło.
- Ania?! Po co tutaj przyszłaś?
- No co? Sam to do mnie przyjść nie chciałeś...

:)
geniusz :D

5
Obejrzałam różne swoje początki. Często zaczynam od bardzo ogólnego (jedno, dwa zdania) zarysu sytuacji - coś w stylu:

Podobno mieszkańcy Alaski nie lubią gumy do żucia. To nieprawda. Pewnego dnia Ania weszła do pokoju i okazało się, że wszyscy Eskimosi żują gumę.

Albo:

Zazwyczaj na Alasce słońce świeci ukośnie, ale tego dnia świeciło prosto, przez co oślepiło Anię wchodzącą do pokoju, a ta, zamiast usiąść na krześle, usiadła na czajniku.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

6
Zawsze można zdjąc z półki jakiegoś ulubionego autora i sprawdzić jak on to robi.


Właśnie, siadanie na krześle nigdy nie będzie porywające. Może warto przearanżować scenę? (Chyba, ze to nagi instynkt, tam jest :D )

Po co siada na krześle? Żeby coś zjeść? Co jest kluczowe krzesło czy jedzenie?

Bo jeżeli krzesło jest tylko zapychaczem, to może w ogóle o nim nie pisać?

Przecież jeść można prosto z lodówki, w locie, wyrywając kanapki młodszemu bratu...
Można jeść na podłodze, z podłogi, z psiej miski.

7
Thana, intrygujące zarysy :)
ancepa, prawdę mówiąc to był suchy przykład, żeby zobrazować problem(staram się unikać takich wstępów), ale widzę że wyolbrzymiam już za bardzo, im dłużej piszę tym bardziej krytyczna jestem i mam wrażenie, że wszystko robię źle :)

8
Thana, intrygujące zarysy :)
Uważam, że początek właśnie taki powinien być - intrygujący. Taki trochę wiesz, z grubej rury, żeby schwytany czytelnik potrząsnął głową i pomyślał: ej, zaraz, ale o co tu chodzi? Początek powinien zawierać obietnicę, że jak poczyta dalej, to się dowie (chociaż u mnie często i tak się nie dowie, bo ja oszukuję, ale to specyficzny przypadek). Początek powinien być jak taka łapa wciągająca do środka. ;)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

9
Bardzo rzadko zdarza mi się zaczynać wątek/akapit imieniem. Obecne opowiadanie piszę w formie 1 osoby, to zauważyłem u siebie, że zaczynam od konkretnej czynności lub miejsca, po której następuje jej opis lub rozwinięcie akcji.
Przykładowo: Moje mieszkanie znajdowało się na Fordonie, największej sypialni w mieście. W tej smutnej jak spodnie eunucha dzielnicy nie było dużo rozrywek. Po czym następuje opis dzielnicy i co w niej bohatery porabia na co dzień.

11
Natalio, nie bardzo :) W 1973 Fordon został włączony do Bydgoszczy i stał się oficjalnie dzielnicą Bydgoszczy. Był kiedyś spór jak powinno się mówić poprawnie. Większość mieszkańców, w tym i ja (już były, bo przeprowadziłem się do innego miasta) zwracała się w "w Fordonie", bo mimo wszystko miało się poczucie odrębności od miasta Bydgoszczy. Nie zmienia to faktu, że poprawną formą jest "na", tak samo powiesz, że mieszkasz na Szwederowie, na Leśnym, na Glinkach, bo to również dzielnice miasta.
Chociaż masz rację, że w dialogu można użyć formy "w", tylko taką mylną formę będzie znał jedynie mieszkaniec Fordonu.

13
Mógłbym się zgodzić, gdybym nie użył po "Fordonie" informacji sugerującej, że to dzielnica miasta. Tak to rozumiem, dlatego zastosowałem tę formę.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”