77
No właśnie. Kim powinni być nasi "testerzy"? Tylko lubiący dany gatunek, czy może nie tylko tacy? Andrzej wspomniał wyżej, że rozrzut testerów powinien był zaprocentować, z drugiej strony - ktoś, kto nie lubi danego gatunku, może nie rozumieć podstawowych jego praw. Co uważacie?
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

78
Wolha.Redna pisze:Andrzej wspomniał wyżej, że rozrzut testerów powinien był zaprocentować, z drugiej strony - ktoś, kto nie lubi danego gatunku, może nie rozumieć podstawowych jego praw.
Jesli ktoś nie lubi, to nie znaczy, że nie rozumie. Prawa, rządzące fikcją literacką, nie są w gruncie rzeczy tak bardzo skomplikowane. Natomiast ktoś nieoczytany w danym gatunku może np. nie wyłapać wtórności wobec jakichś konkretnych książek, co będzie oczywiste dla miłośnika tegoż gatunku.

Myślę, że testerów warto szukać możliwie różnorodnych, bo literatura nie zamyka się w szufladkach podziałów gatunkowych. Jeśli komuś tematyka zdecydowanie nie odpowiada, wtedy odmówi. Ja np. nigdy nie wzięłabym się za opiniowanie beletrystyki wojennej i postapo. Czytywałam, wiem, że mi nie pasują. Generalnie jednak, ludzie, którzy lubią czytać, są dość elastyczni, jeśli chodzi o upodobania, a taki tester oczytany ogólnie pewnie zwróci uwagę na inne sprawy, niż miłośnik np. wyłącznie fantasy. A to również ma niebagatelną wartość.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

79
ktoś, kto nie lubi danego gatunku, może nie rozumieć podstawowych jego praw.
Lubienie (sympatie antypatie psychopatie) przeszkadzają właśnie w "rozumieniu" i oślepiają obiektywne oko.
ludzie cywilizują się nagminnie, a ja wciąż jestem dziki.

80
Tak mi się przypomniało... gdy miałam 14 lat, machnęłam opowiadanie na 20 stron (szaleństwo!), a że różne pisarskie fora i strony www tworzyły się dopiero, pokazałam opowiadanie mojej ówczesnej polonistce. Pochwaliła styl, wyobraźnię, wskazała parę błędów, po czym dodała"
- Ale dlaczego bohaterka do latania potrzebuje mechanicznych skrzydeł? Przecież tam jest magia, więc mogłaby latać magicznie!
Nie byłam w stanie jej wytłumaczyć, że to, że w świecie jest magia, niekoniecznie oznacza, że parający się magią muszą umieć latać :)
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

81
Wolha.Redna, ja uważam, że to było bardzo dobre spostrzeżenie Twojej polonistki, bo to autor przedstawia swój świat (w tym magię) czytelnikowi i odpowiada też za pokazanie ograniczeń tego świata. Tym bardziej że magia może być różna.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

82
No nie wiem, mi wówczas wydało się, że ona myślała, że skoro jest magia, to wolno wszystko bez ograniczeń. Byłam wówczas po Harrym Potterze i po Władcy Pierścieni, a tam nikt nie latał (chyba że za pomocą wspomagaczy typu miotła), więc wydało mi się oczywiste, że i u mnie nie muszą tego umieć, tym bardziej, że nigdzie nie dałam do zrozumienia, że latanie jest możliwe. Ciężko mi zresztą wyrokować po latach, odnalazłam po jakimś czasie mój pierwszy pisarski portal (Gildia Miłośników Fantastyki), zamieściłam, Gildię zamknęli, no i utwór zaginął gdzieś w internetach, jak prawie wszystkie moje dzieła.
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

83
Wydaje mi się, że najsensowniej mieć betowców różnorodnych. Po pierwsze - każdy zwróci uwagę na inne rzeczy. Ktoś wyłapie wtórności, ktoś nielogiczności w tekście i tak dalej. Idealnie by było, gdyby testerzy byli oczytani, ale niekoniecznie w danym gatunku - choć to też może się bardzo przydać.
//generic funny punchline

84
Ten dryf dyskusji właśnie mi uświadomił, że większość tekstów oddaję do pierwszej oceny kobietom - tak się jakoś układa, z czego jestem bardzo zadowolony. Kobiety idealnie odczytują emocje, które chcę zawrzeć w tekście - dzięki temu sytuacja jest bardzo prosta: jeżeli ich nie widzą, to znaczy, że ich tam nie ma. Że coś zrobiłem źle. Że czegoś zabrakło i muszę to znaleźć.

Ja otwarcie romansuję z literaturą popularną, przetwarzam ją do własnych potrzeb, więc jest w tym dodatkowe wyzwanie: napisać tekst z gatunku fantastyki militarnej w sposób, który zaciekawi kobietę. I nie chodzi mi o frazes, że kobiety nie czytają/nie lubią określonych gatunków, tylko o sposób napisania. O to patrzenie na świat, które tak bardzo lubię. Jakoś tak chciałbym pisać w przyszłości. Do tego dążę i te kobiece opinie bardzo mi pomagają.

Może nie powinno się tego rozgraniczać, ale tak właśnie dzielę opinie: na kobiece i męskie. Wiem, podział mocno banalny, zgodnie z którym opinie kobiece są zwykle związane z odczuciami, emocjami, sensami, natomiast męskie trafiają idealnie w punkt: to źle, to źle, popraw ;)

Opinie, które otrzymywałem od facetów były na pewnym etapie nauki wręcz idealne: C..j z tym, co siedzi w jego głowie, nikt by tak nie zrobił. Chciałeś pokazać smutek towarzyszący rozjechaniu malutkiego szczeniaczka? Trzy pierwsze zdania - popraw, bo dalej nie chciało mi się czytać. Pieśń o Rolandzie (dzięki, Smoke :D To była jedna z najlepszych rad, jakie otrzymałem na Wery).

Dwa spojrzenia na świat, każde tak samo ważne, ale stojące po przeciwnych stronach barykady. Wiem, że to straszne uproszczenie, bo przykład Wery pokazuje, że jest dużo spojrzeń wymieszanych, a ludzie mają po kilka wymiarów, przy czym każdy jest inny. Życie jest fajne ;)

Dodatkowo, paru kumpli od browara, piłki i dyskusji politycznych o czwartej nad ranem, skwitowało moje wypociny następująco: no niezłe, ale jakieś takie mdłe. To też jest cenna opinia, ale ja już mam plan na moją zabawę w pisanie i nie zamierzam go zmieniać. Bardziej modyfikować, ale tylko w określonych ramach i ani kroku dalej ;)

Bo w końcu trzeba wybrać, dla kogo chcemy pisać. Zsumować opinie. Dzięki temu można dużo się dowiedzieć o sobie. Ja np już wiem, że nigdy nie będę królem kina akcji, lekkość pióra jest mi zupełnie obca, dynamika również, powinienem trzymać się z dala od groteski i scen mocno epickich (Roland :D), także próby bycia zabawnym narratorem wychodzą mi żałośnie. Podsumowując: mam wielki dług u ludzi, którzy mi pomogli. Dzięki ich opiniom nie stoję w miejscu.


Nie lubię słów: beta, tester. Tak się jakoś układa, że większość rzeczy robię sam: czyszczę, skracam, wyrzucam, sprawdzam. Kiedyś było inaczej (w moim pierwszym tekście wysłanym na konkurs było mnóstwo ortów: półkownik Havel śni mi się po nocach ;)), ale potem dużo pracowałem. Jasne, są głupotki mniejsze i większe, których żaden autor nie wychwyci, ale ja do tego podchodzę w ten sposób: dostaję opinię czytelnika, a nie żadnej bety czy testera. I znów: robić tak, żeby w przyszłości było lepiej. Żeby nie trzeba było sprawdzać tych cholernych przecinków, a układ podmiot-orzeczenie-dopełnienie (których nie potrafię ogarnąć i robię na wyczucie :P) nie kłuł w oczy.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

85
Ja robię tak: 80% czytających jest z targetu, 10% to osoby zdecydowanie spoza targetu, a 10% to czytelnicy uniwersalni. Do tekstu dołączam ankietę (ponad 20 pytań). I już :)

86
Augusta pisze:Do tekstu dołączam ankietę (ponad 20 pytań). I już :)
Możesz podać kilka przykładowych pytań? Ja już mam jakąś opinię na temat takiej ankiety (dla mnie to działanie pozbawione sensu), ale chciałbym sprawdzić, czy mam rację.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

87
Ja w sumie jak wysyłałem tekst do testerów, to bardziej zależało mi na takich rzeczach, jak czy wydarzenia wydają się logiczne, jakie są odczucia co do konkretnych bohaterów. Czy wydają się realni, czy papierowi i jeśli tak, to dlaczego. I tak dalej.
Wyłapywanie literówek i powtórzeń też jest potrzebne, ale jeśli tekst jest dla czytelnika nielogiczny, zachowania bohaterów niezrozumiałe, a motywacie irracjonalne, to brak literówek tego nie naprawi :D
//generic funny punchline

88
Filip pisze:dla mnie to działanie pozbawione sensu
Średnio mnie zachęciłeś ;)

Skoro uważasz, że to bez sensu, po co Ci ta wiedza?

No ale, żebym nie wyszła na zołzę: pytam o niezamknięte wątki, o błędy logiczne (na przykład).

89
Augusta pisze: Filip napisał/a:
dla mnie to działanie pozbawione sensu


Średnio mnie zachęciłeś ;)
Przepraszam. Źle zacząłem tę rozmowę.
Nie odnosisz wrażenia, że stosując takie pytania sugerujesz odpowiedzi?
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

90
Jak pytanie o niezamknięty wątek może sugerować odpowiedź?
Jeśli takowy jest (wg czytelnika), to mi go wskaże.
Tak samo pytanie o zauważone błędy logiczne, nieścisłości, absurdy, albo o ulubionego bohatera/bohaterkę itd... o ulubioną scenę, etc...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”