Streszczanie zamiast pisania

1
Witajcie!



Mam dość poważny problem(mam nadzieję, że nie jestem jedyny 8) ),a mianowicie, gdy zabieram się do pisania, streszczam! Ostatnio opisywałem żywot 500-letniego elfa. Zajęło mi to 2 kartki A4 :? . Jak nauczyć się nie streszczać, tylko pisać?







PS. Przepraszam za nielogiczność tekstu, ale nad tym też pracuję :lol:
"(...) życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka. I próbuje się na nie zasłużyć."

2
Czytać, czytać, czytać. I w trakcie lektury zwracać uwagę na opisy.

A w procesie twórczym:

Miałam coś podobnego kiedyś, takie skakanie od sceny do sceny, byleby coś się ciągle działo. Moja rada? Nie bać się opisów, nawet jeśli wydają Ci się nudne. Odrobina nudy jeszcze nikogo nie zabiła.

Poza tym staraj się dokładniej myśleć nad tematem zanim zaczniesz pisać. Być może stworzyłeś tego elfa "na odwal się", miałeś ogólną wizję jego żywota, a za mało szczegółów. Detale są ważne. Potrafią wprowadzić w inny wymiar i uczynić książkę naprawdę ciekawą.

Posiedź w samotności przy oknie albo w jakimś inspirującym miejscu, posłuchaj natchnionej muzyki, włącz wyobraźnię i wykreuj tego elfa, ale porządnie. Wyobraź go sobie jako plastyczną, żywą postać, stwórz w głowie prywatny film. Twoja podświadomość doda do tego wizerunku naprawdę ciekawe elementy, których "na trzeźwo" nigdy byś nie wymyślił.
"Asymilacja i dysymilacja. CO2, H2O,
i światło, światło, światło,
przemiana materii w materię, wzrost i dojrzewanie
w płaskim dysku falującej Galaktyki."

Julia Fiedorczuk "Ramię Oriona"

3
Hmmm... spróbuje tak kiedyś...



Ogólnie rzecz biorąc, ten elf to był tylko przykład(więcej takich w "Do zweryfikowania" Ostatni Brat)...
"(...) życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka. I próbuje się na nie zasłużyć."

4
Czytać, czytać, czytać.


To też ale przede wszystkim pisać, pisać, pisać do skutku. Na początku zawsze jest pod górkę, ale jak zapiszesz kilkaset stron zobaczysz różnicę. I przyjrzyj się jak piszą najlepsi. Znajdź w necie felietony Andrzeja Pilipiuka pt. "Piszemy Bestselera" i poczytaj... to otwiera oczy ;)



Pozdrawiam
"Tworzenie od niweczenia.

Kres od początku,

Któż odróżni z całą pewnością?"

5
Streszczanie nie jest złe. Musisz wyczuć ile tak naprawdę chcesz w danym tekście powiedzieć i tego się trzymać. Więcej wartości ma dwustronicowe opowiadanko z treścią istotną, niż 2 tomy pustosłowia. Najlepiej właśnie zaczynać od krótkich form, na powieści czas przychodzi zwykle później.
- Nie skazują małych dziewczynek na krzesło elektryczne, prawda?
- Jak to nie? Mają tam takie małe niebieskie krzesełka dla małych chłopców... i takie małe różowe dla dziewczynek.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”