Mam krótkie pytanie, czy narrator może się posługiwać neologizmami w swoim tekście? Bo słyszałem opinię, że może być to wyrazem ubogiego zasobu słownictwa i brak umiejętności wysłowienia się.
Na przykład fraza "zeskurwienie społeczeństwa" użyta przez narratora to coś złego?
2
Skąd.
Można. Masłowska na tym karierę robi. Wyznacznik jest tylko jeden - neologizm powinien być uzasadniony. Raczej nie powinno się ich też nadużywać.
Dobry, ciekawy neologizm może nawet skończyć jako słowo włączone na stałe do języka, jeśli nie obiegowego-młodzieżowego to chociaż do środowiskowego.
Ujmijmy to tak: Jeśli narrator udowodni, że potrafi się wypowiadać i ma spory zasób słownictwa - to bardzo proszę. Neologizuj do woli. Ale jeśli nie ma, to wyjdzie kiks, i sytuacja dokładnie taka, jak przedstawiłeś - wszyscy pomyślą, że gość wymyśla dla szpanu i zakrycia swoich braków.
Można. Masłowska na tym karierę robi. Wyznacznik jest tylko jeden - neologizm powinien być uzasadniony. Raczej nie powinno się ich też nadużywać.
Dobry, ciekawy neologizm może nawet skończyć jako słowo włączone na stałe do języka, jeśli nie obiegowego-młodzieżowego to chociaż do środowiskowego.
Ujmijmy to tak: Jeśli narrator udowodni, że potrafi się wypowiadać i ma spory zasób słownictwa - to bardzo proszę. Neologizuj do woli. Ale jeśli nie ma, to wyjdzie kiks, i sytuacja dokładnie taka, jak przedstawiłeś - wszyscy pomyślą, że gość wymyśla dla szpanu i zakrycia swoich braków.
3
jeszcze jedno - neologizmy trzeba tworzyć z głową - to jest w oparciu o nasz system językowy - dozwolone morfemy + odpowiednie końcówki, a nie jak i co się "autorowi" podoba.
"Rada dla pisarzy: w pewnej chwili trzeba przestać pisać. Nawet przed zaczęciem".
"Dwie siły potężnieją w świecie intelektu: precyzja i bełkot. Zadanie: nie należy dopuścić do narodzin hybrydy - precyzyjnego bełkotu".
- Nieśmiertelny S.J. Lec
"Dwie siły potężnieją w świecie intelektu: precyzja i bełkot. Zadanie: nie należy dopuścić do narodzin hybrydy - precyzyjnego bełkotu".
- Nieśmiertelny S.J. Lec
4
A propos neologizmów: jak myślicie, czy kurowężyzm jako pogląd, że bazyliszek urodził się z kurzego jaja podłożonego wężowi i wężokuryzm będący odwrotnością kurowężyzmu byłby dobrym (a przynajmniej akceptowalnym) neologizmem?
Myślę, że użyte przez bohatera przeświadczonego o swojej inteligencji (choć w rzeczywistości sytuacja wygląda nieco inaczej) byłoby w miarę odpowiednie.

5
Jeśli neologizm Ci do czegoś służy, to nawet się nie pytaj. Ja w opowiadaniu z Arche piszę dialogi obcego, które brzmią:
- Tka, tka, tka, aluuuka - zaterkotał Robak. Siedzący obok Geneve pokręcił głową zrezygnowany.
- Błagam przestań... Dość tkalukowania!
Neologizm, onomatopeja.
- Tka, tka, tka, aluuuka - zaterkotał Robak. Siedzący obok Geneve pokręcił głową zrezygnowany.
- Błagam przestań... Dość tkalukowania!
Neologizm, onomatopeja.
6
within pisze:A propos neologizmów: jak myślicie, czy kurowężyzm jako pogląd, że bazyliszek urodził się z kurzego jaja podłożonego wężowi i wężokuryzm będący odwrotnością kurowężyzmu byłby dobrym (a przynajmniej akceptowalnym) neologizmem?![]()
przecież oba te poglądy to bzdura!

bazyliszki biorą się z jajek znoszonych przez koguty.
7
Racja! Biedne koguty... To musi boleć.
Albo... Zaraz. Czy z ich jajek nie wylęgają się kuroliszki [ang. cockatrix, cockatrice]...? Zobaczmy co piszą w mądrej księdze...
"Bazyliszek, rodzący się z jaj, które składają siedmioletnie koguty, a następnie wysiadywany 9 lat przez ropuchy lub węże, może żyć wiele wieków. Wg innych legend Bazyliszek jest stworzeniem które rodzi się raz na 100 lat z jaja złożonego przez koguta."
"A cockatrice is a legendary creature, resembling a large rooster with a lizard-like tail, "an ornament in the drama and poetry of the Elizabethans" (Breiner). The cockatrice was first described in the late twelfth century based on a hint in Pliny's Natural History, as a duplicate of the basilisk or regulus, though, unlike the basilisk, the cockatrice has wings.
It was supposed to be born from an egg laid by a cock[1] and incubated by a toad or snake. Attempts to identify it with any particular biological species have proved generally futile and it is generally considered a freak of the wasteland."
Fascynujące.
Albo... Zaraz. Czy z ich jajek nie wylęgają się kuroliszki [ang. cockatrix, cockatrice]...? Zobaczmy co piszą w mądrej księdze...
"Bazyliszek, rodzący się z jaj, które składają siedmioletnie koguty, a następnie wysiadywany 9 lat przez ropuchy lub węże, może żyć wiele wieków. Wg innych legend Bazyliszek jest stworzeniem które rodzi się raz na 100 lat z jaja złożonego przez koguta."
"A cockatrice is a legendary creature, resembling a large rooster with a lizard-like tail, "an ornament in the drama and poetry of the Elizabethans" (Breiner). The cockatrice was first described in the late twelfth century based on a hint in Pliny's Natural History, as a duplicate of the basilisk or regulus, though, unlike the basilisk, the cockatrice has wings.
It was supposed to be born from an egg laid by a cock[1] and incubated by a toad or snake. Attempts to identify it with any particular biological species have proved generally futile and it is generally considered a freak of the wasteland."
Fascynujące.
8
Whoa! Dzięki, ale i tak niezależnie od wszystkiego w odniesieniu do pewnego stwora (uważanego za bazyliszka) oba poglądy będą bzdurą. No to wężokogucizm i koguciowężyzm?Andrzej Pilipiuk pisze:within pisze:A propos neologizmów: jak myślicie, czy kurowężyzm jako pogląd, że bazyliszek urodził się z kurzego jaja podłożonego wężowi i wężokuryzm będący odwrotnością kurowężyzmu byłby dobrym (a przynajmniej akceptowalnym) neologizmem?![]()
przecież oba te poglądy to bzdura!![]()
bazyliszki biorą się z jajek znoszonych przez koguty.

Nie wiem, skąd to się wzięło. To chyba pomroczność jasna albo ta zagadka z kogutem na dachu.

10
rozumiem, że z pisaniem dla ludzi, jest trochę tak,jak z malowaniem.
Jeśli wiadomo,że ktoś malować potrafi,może sobie pozwolić na eksperymenty i, albo go skrytykują, albo pochwalą. Natomiast ktoś, kto jest znikąd zostanie poklepany po główce i poproszony o powrót, jak się czegoś nauczy.
Nie wiem czy to sprawiedliwa zasada,ale mi się podoba. Nie lubię jak z grupy LM wychodzą kopciuszki, na bycie w elicie trzeba poczekać.

Jeśli wiadomo,że ktoś malować potrafi,może sobie pozwolić na eksperymenty i, albo go skrytykują, albo pochwalą. Natomiast ktoś, kto jest znikąd zostanie poklepany po główce i poproszony o powrót, jak się czegoś nauczy.
Nie wiem czy to sprawiedliwa zasada,ale mi się podoba. Nie lubię jak z grupy LM wychodzą kopciuszki, na bycie w elicie trzeba poczekać.
