16

Latest post of the previous page:

Niby racja, ale z drugiej strony co szkodzi by gorący pomysł przelać na papier, a potem do niego wracać, poprawiać dopracowywać. Czasem właśnie te drobne szczegóły, które mieliśmy w pamięci umkną nam, jeśli się ich nie zapisze.

Ja też czasem robię tylko notatki i odkładam ten pomysł do przemyślenia ale nigdy ich w kulkę i do kosza nie wyrzucam. Bywa, że nie szarpią mnie nawet z siłą rozleniwionego kota, ale może za jakiś czas zaczną. Czasem jest scena czy pomysł na (nie koniecznie znanego producenta potraw w torebkach) ale brakuje reszty. Więc ta scena i pomysł na leżą sobie gdzieś tam w szufladzie, a potem do nich wracam.

Moja zasada: nigdy nie wyrzucam tego co napisałam, choćby to była największa bzdura i grafomaństwo. Ile mam teraz śmiechu czytając swoje wiersze sprzed matury :) czy pierwsze opowiadania z tamtych czasów.

I choć to koszmarek literacki czasem temat próbuję ująć od nowa (zwłaszcza w wierszach) i potrafi wyjść z tego coś fajnego.

17
Agnieszka Cupak pisze:...a potem do niego wracać, poprawiać dopracowywać.
Bardzo nie lubię poprawiać swoich tekstów, więc staram się pisać tak, żeby tę czynność sprowadzić do niezbędnego minimum.


Agnieszka Cupak pisze:.Ile mam teraz śmiechu czytając swoje wiersze sprzed matury :) czy pierwsze opowiadania z tamtych czasów.
Ja się siebie po prostu wtedy wstydzę. :P



Z pisaniem, jak ze wszystkim innym - każdy ma swój sposób, który jego zdaniem jest najlepszy; i dobrze, bo ostatecznie liczy się przecież efekt końcowy.

18
Każdy ma swój sposób. Ja potem poprawiam, głównie gramatyke i stylistykę, bo moje pierwsze pisanie to "wyrzucanie" z siebie historii, która przyszła mi do głowy. Na tym się skupiam. Potem wracam do tekstu, najpierw na wydruku nanoszę poprawki.



A dawnych tekstów się nie wstydzę. Bo i dlaczego? Mając lat naście niewiele widziałam o pisaniu. Na tamtych tekstach tego się uczyłam. Teraz śmieję się z naiwności, grafomani, patosu i fraz zbuntowanej nastolatki. Dziś poprzez doświadczenia jakie zdobyłam w życiu oraz wiedzę mogę pisać inaczej. A tamto pozostaje wspomnieniem, :)

19
Ja nigdy nie pisze na gorąco. Nad każdym pomysłem się zastanawiam, twoże nawet kilka wersji, a potem to zapisuje. I ciągle wszystko poprawiam, wszystko musi być idealne. Nie jest to może dobra metoda, bo strasznie długo mi wychodzi, ale mam problemy ze stylistyką, więc dla mnie taki sposób dobry jest na pewno. I trzeba zwrucić uwagę na to że coś co zostało głęboko przemyślane, na pewno będzie głębsze w swojej wymowie. Ale wszystko zależy od koncepcji, pisanie na gorąco daje czasem troche takiej awangardy.

20
Ja kocham na gorąco - zwłaszcza dialogi. Nie ma to jak flow myślowy - tylko wtedy udaje mi się zrobić dialogi, które brzmią naturalnie. Jak rozmowa ze sobą w myślach :D

Ostatnio napisałam dziwnym sposobem opowiadanie na jakieś 10 stron - baza dialogowa zajęła mi jakieś 20 min ale dopisywanie opisów i potem poprawianie całości jakieś 3 dni(bo miał być dobrze poprawiony itd a konsultacje z poprawiaczem były ciężkie, nie Pika? :P).

Musze przyznać, że nawet podoba mi się takie pisanie. Dialogi mają dużo lepsze brzmienie tylko potem trzeba uważać z opisami, bo można wsadzić je w złe miejsce i przerwać ten flow czytelnikowi i wtedy tak czy siak buba. Może wrzucę tu później ten tekst :)

Jasne, że każdy ma swoją metodę - u mnie najlepiej się sprawdzają dialogi na gorąco i opisy na zimno :) polecam.
"It is perfectly monstrous the way people go about, nowadays, saying things against one behind one's back that are absolutely and entirely true."

"It is only fair to tell you frankly that I am fearfully extravagant."
O. Wilde

(\__/)
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature help him take over the world.

21
Pisanie na gorąco jest dobre ale do krótrzych form, w dłuższych supełnie sie nie sprawdza. Z resztą nawet jeśli jest to miniatura to i tak potem trzeba poprawiać.

22
Wszystko trzeba poprawiać! <nawet własne posty dobrze w Worda wkleić :P> A pisanie na gorąco sprawdza się rewelacyjnie w powieściach. Czy w formach dłuższych od powieści, nie wiem. Nie sprawdzałem :P



Ale, istotnie, każdy pracuje po swojemu i nikomu nic do tego. Tylko efekt się liczy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”